Żołnierze w szpitalach w regionie łódzkim. Ale tylko w tych, gdzie chęć skorzystania z pomocy wojska wyrazili dyrektorzy
W 12 spośród 26 szpitali w województwie łódzkim żołnierze pomogą przy bieżącym aktualizowaniu liczby tzw. łóżek covidowych. Dyrektorzy tylu placówek wyrazili chęć skorzystania z oferty wojska i Narodowego Funduszu Zdrowia. W poniedziałek 9 listopada żołnierze pojawili się między innymi w szpitalach im. Biegańskiego w Łodzi, w Skierniewicach i Radomsku.
W Łódzkiem w akcję aktualizacji liczby dostępnych łóżek w szpitalach zaangażowanych jest 23 żołnierzy z 9 Łódzkiej Brygady Obrony Terytorialnej i 25. Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego. Zajmą się całodobową obsługą aplikacji, która pomaga w sprawnym informowaniu o wolnych łóżkach COVID. W piątek 6 listopada zostali w tym celu przeszkoleni przez łódzki oddział NFZ.
Dostęp do aktualnych danych o wolnych łóżkach jest kluczowy dla koordynatorów ratownictwa medycznego i załóg karetek covidowych, którzy muszą przekazać pacjenta zakażonego koronawirusem do najbliższego szpitala. Żołnierze będą wspierać szpitale zajmujące się leczeniem pacjentów zakażonych koronawirusem w aktualizacji danych o wolnych łóżkach. Monitoring będzie całodobowy. Zbiorcze statystyki będą aktualizowane 7 dni w tygodniu, co 3-4 godziny. Jak nas poinformowała Małgorzata Glińska, rzeczniczka 9 ŁBOT, żołnierze będą dyżurować w szpitalach na zmianę po 12 godzin, czyli tak jak w systemie pielęgniarskim, z wyjątkiem jednego szpitala, gdzie służba będzie trwała od godziny 8 do 15.
W Łódzkiem będą pomagali między innymi w Szpitalu Biegańskiego w Łodzi, który zapewnia największą liczbę łóżek COVID 19 (prawie 300) i pełni funkcję szpitala IV poziomu, czyli koordynującego walkę z COVID 19 w województwie łódzkim. W szpitalu będzie pełnić służbę czterech żołnierzy. W poniedziałek 9 listopada pojawiło się tam dwóch żołnierzy.
Na razie żołnierze będą obecni w 12 szpitalach w Łódzkiem, oprócz szpitala im. Biegańskiego w Łodzi, także w w następujących placówkach: MSWiA w Łodzi, Szpitalu Wojewódzkim w Bełchatowie, Tomaszowskim Centrum Zdrowia, Szpitalu Barlickiego w Łodzi, SP ZOZ w Łowiczu, Pabianickim Centrum Medycznym, Samodzielnym Szpitalu Wojewódzkim w Piotrkowie Trybunalskim, Szpitalu w Pajęcznie, Wojewódzkim szpitalu Zespolonym w Skierniewicach, szpitalu powiatowym w Radomsku.
W Radomsku od poniedziałku 9 listopada personelowi w pracy pomagać będą trzej żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej.
- Jeden z nich trafi do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, będzie zajmował się segregowaniem pacjentów, pomiarem temperatury, wypełnianiem ankiet. Drugi z żołnierzy będzie prowadził sprawy administracyjne przy szpitalnym drive-thru, czyli punkcie pobierania wymazów – wyjaśnia Piotr Kagankiewicz, dyrektor Szpitala Powiatowego w Radomsku.
„Terytorialsa” będzie można spotkać również przy głównym wejściu do szpitala. Pacjentom, którzy będą chcieli skorzystać ze szpitalnej poradni specjalistycznej będzie mierzył temperaturę i odbierał ankiety.
Sprawa uczestnictwa wojska w kontrolowaniu liczby łóżek covidowych w szpitalach wzbudziła ogromne kontrowersje, kiedy minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu użył stwierdzenia o "niezrozumiałym ukrywaniu łóżek dla chorych na COVID-19, które faktycznie są dostępne" i poprosił o pomoc wojsko w kontrolowaniu liczby łóżek. Spotkało się to z listem protestacyjnym Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, pod którym podpisali się dyrektorzy ponad 140 szpitali w całej Polsce. Uznali to za "wchodzenie w zakres i jednocześnie podważanie kompetencji dyrektorów, którzy kierują szpitalami i biorą odpowiedzialność za ich prowadzenie. Jest to też jawne i bezpośrednie wyrażenie do nich braku zaufania ze strony NFZ i MZ" (cytat za radiem RMF).
Wielkie kontrowersje sposób kierowania żołnierzy do szpitali wzbudził w województwie dolnośląskim. W niedzielę 7 listopada do dyrektorów szpitali trafił mail z tamtejszego oddziału NFZ. Z jego treści wynika, że w poniedziałek rano żołnierze mieli przyjść do każdego szpitalu, w którym są oddziały dla zakażonych koronawirusem, a jeśli dyrekcja nie chce pomocy wojska, musi przesłać w tej sprawie pismo do NFZ i jego kopię wręczyć żołnierzowi, który w poniedziałek pojawi się w placówce.
- My nie kierowaliśmy takiego listu do dyrektorów szpitali - mówi Anna Leder, rzeczniczka Łódzkiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. - Stawiamy na partnerstwo. Ograniczyliśmy się do skontaktowania dyrekcji szpitali z dowództwem 9 Łódzkiej Brygady Obrony Terytorialnej, pozostawiając swobodę w korzystaniu z pomocy żołnierzy.
Potwierdza to Małgorzata Glińska, rzeczniczka 9 ŁBOT: - Żołnierze kierowani są tam, gdzie dyrekcje szpitali wyraziły chęć skorzystania z naszej pomocy.
Zwraca też uwagę, że są szpitale, gdzie łóżek covidowych jest na tyle niewiele, że placówki te mogą dobrze radzić sobie same.
Wojsko jest jednak gotowe do rozszerzenia pomocy na kolejne szpitale, jeśli wyrażą one zainteresowanie.
Współpraca: Jacek Drożdż, Wojciech Kubik, Marcin Rybak