ZS z DNJB w Bielsku Podlaskim. Była dyrektor "Trójki" Eugenia Wasiluk nie zrobiła nic złego!
Skiepko w donosie zarzucała jej i paru innym osobom korupcję, przywłaszczanie pieniędzy, mobbing.
Bielska policja przesłuchała w tej sprawie niemal wszystkich pracowników „Trójki”. Postępowanie trwało prawie pół roku. I co? I nic!
Postępowanie prokuratura prowadziła w związku z donosem, który Barbara Skiepko, wówczas zastępca dyrektora „Trójki”, złożyła na swą przełożoną, Eugenię Wasiluk. Skiepko donos wysłała do burmistrza, ten przekazał go prokuraturze.
Skiepko odpowiedziała z grubej rury i odwdzięczyła się swej przełożonej całym szeregiem oskarżeń i to o poważne przestępstwa. W donosie zarzucała wszystko: mobbing, malwersacje finansowe, przywłaszczanie pieniędzy z komitetu rodzicielskiego, ustawianie przetargów czy zlecanie usług na rzecz szkoły zaprzyjaźnionym firmom. Oskarżenia nie dotyczyły samej Wasiluk, ale także jej drugiej zastępcy, Ireny Jabłuszewskiej, oraz jednej z nauczycielek.
To właśnie w związku z tym donosem policja pod nadzorem prokuratury przesłuchała niemal wszystkich pracowników szkoły i długo przeglądała akta. I żadnych nieprawidłowości się nie dopatrzyła. - Z powodu niewykrycia działań mających znamiona przestępstwa postępowanie zostało umorzone - poinformował Adam Naumczuk, szef bielskiej prokuratury.
Co to zmienia? Obecnie właściwie nic. Bo decyzję, nie zważając na wszystkie wyniki kontroli i postępowań, podjął Jarosław Borowski, burmistrz miasta, któremu szkoła podlega.
To on nie odpowiedział na wniosek o odwołanie Skiepko. Pomimo że jego opinia, zgodnie z przepisami, nie była wiążąca, musiał ją wydać. Podobnie zresztą jak rada pedagogiczna. Ale zamiast wydać opinię, zlecił kontrolę kuratorium i poszedł na radę pedagogiczną, by poprosić nauczycieli, żeby oni także wstrzymali się ze swoją opinią. Dla wielu osób była to typowa manifestacja poparcia dla Skiepko. Wasiluk w ramach protestu sama podała się do dymisji.
Patrząc na to, jak dalej rozwinęła się cała sytuacja, trudno powiedzieć, że taka ocena zachowania burmistrza była błędna.
Kuratorium niedługo po rozpoczęciu roku szkolnego zakończyło kontrolę i potwierdziło część zarzutów wobec Skiepko. Ale burmistrzowi to było za mało. Pomimo iż wcześniej twierdził, iż to kuratorium jest kompetentne, by kontrolować szkołę, po jego kontroli stwierdził, iż magistrat zrobi to lepiej. I ta kontrola potwierdziła kilka przewinień ówczesnej wicedyrektor.
Ale tymczasem skończył się okres wypowiedzenia Wasiluk i trzeba było powołać osobę, która przejmie jej obowiązki. Burmistrz, wbrew opiniom rady rodziców i nauczycieli, z dwóch zastępczyń wybrał tę bardziej kontrowersyjną, czyli Skiepko.
Jak skarżyli się nam nauczyciele i część rodziców, to tylko pogorszyło atmosferę.
Ale wkrótce, zgodnie z obietnicą i wymogami prawnymi, burmistrz musi ogłosić konkurs na nowego dyrektora szkoły. Pewnie to też będzie odwlekał w czasie. Zwłoka szkole się nie przysłuży, bo tu i tak będzie sporo problemów związanych z likwidacją gimnazjów.
Tym razem jednak dyrektora wybierze komisja, w której głos burmistrza nie jest decydujący.