ZUS nie ma litości dla naciągaczy
ZUS skupia uwagę na wyłapywaniu naciągaczy, chorzy boją się zmasowanych kontroli, a pracodawcy proponują zmiany w prawie. W ciągu ostatnich trzech miesięcy kontroli poddano 800 Opolan przebywających na chorobowym.
Wykorzystaliśmy cały urlop, ale chcielibyśmy jeszcze trochę odpocząć. Mamy konflikt z przełożonymi, albo czujemy potrzebę dorobienia sobie kosztem głównego źródła utrzymania - to najczęstsze powody dla których Opolanie naciągają Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Dlatego opolski ZUS intensyfikuje działania zmierzające do ujawniania tego typu przypadków.
Tylko od kwietnia do lipca w naszym regionie kontroli poddano 800 osób przebywających na zwolnieniach lekarskich. W efekcie 50 osób pozbawiono prawa do zasiłku, a kwota zasiłków cofniętych w wyniku kontroli wyniosła aż 56 tys. złotych.
118 tys. w całym zeszłym roku
W ramach prowadzonej w całym 2016 r. kontroli prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy, lekarze orzecznicy ZUS w Opolu wydali 10,3 tys. orzeczeń. W rezultacie 264 osoby zostały uznane za zdolne do pracy, co skutkowało wydaniem decyzji o braku prawa do zasiłku chorobowego.
Kwota cofniętych zasiłków wyniosła za zeszły rok ponad 118 tys. zł, a liczba dni absencji z prawem do zasiłku chorobowego ograniczona w wyniku kontroli przekroczyła dwa tysiące. Ponadto pracownicy ZUS skontrolowali w ubiegłym roku ponad 2851 osób pod kątem prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich od pracy z powodu choroby lub konieczności sprawowania opieki.
Nie remontuj mieszkania
- Kontrola polega na ustaleniu, czy osoba ubezpieczona w okresie orzeczonej niezdolności do pracy nie wykonuje pracy zarobkowej albo czy nie wykorzystuje zwolnienia od pracy w sposób niezgodny z jego celem - wyjaśnia Sebastian Szczurek, regionalny rzecznik ZUS. - Pracownik, który w czasie niezdolności do pracy orzeczonej zaświadczeniem lekarskim wystawionym na druku ZUS ZLA, wykonuje pracę zarobkową, bądź wykorzystuje to zwolnienie niezgodnie z jego celem np. na wyjazd na wakacje, remont mieszkania, traci prawo do zasiłku chorobowego. Zasiłek chorobowy tracimy wówczas za cały okres objęty zaświadczeniem lekarskim.
Pracodawcy: za pierwsze trzy dni chorobowego nie powinno się płacić wynagrodzenia
Pani Katarzyna choruje na kręgosłup i jest na zwolnieniu lekarskim od dwóch tygodni. Słyszała, że ZUS coraz częściej przychodzi na kontrolę do chorych do domu. - Boję się, że ktoś przyjdzie do mnie w czasie jak ja będę na rehabilitacji i stracę zasiłek - przyznaje kobieta. - Co mam zrobić, żeby mi nie odebrali zwolnienia? - pyta.
ZUS przyznaje, że sytuacje w których osób kontrolowanych nie ma w domu mogą się zdarzać i i nigdy nie są wystarczającym powodem do zabrania świadczenia. Wizyta w domu, to bowiem nie jedyny sposób kontroli zwolnienia.
„Druga możliwość to zaproszenie na badanie przez lekarza orzecznika. Lekarz orzecznik ZUS może przeprowadzić badanie lekarskie, skierować panią na badanie specjalistyczne do lekarza konsultanta ZUS, zażądać od wystawiającego zaświadczenie lekarskie udostępnienia dokumentacji medycznej dotyczącej przebiegu pani choroby (na podstawie, której wystawiono zwolnienie). Może też zlecić wykonanie dodatkowych badań pomocniczych.” - czytamy w wyjaśnieniu udzielonym w tym konkretnym przypadku.
ZUS zapewnia, że osoby nie nadużywające chorobowego nie mają się czego obawiać. Jednocześnie pracodawcy sugerują, że poza kontrolami trzeba usprawnić sam system. I proponują by pierwsze trzy dni chorobowego były bezpłatne.
- Zdarza się, że pracownicy biorą zwolnienie na jeden dzień, by odpocząć po dłuższej imprezie albo kilka dni, by przeprowadzić remont mieszkania - przekonuje Jeremi Mordasewicz ze zrzeszającej pracodawców Konfederacji Lewiatan. Takie rozwiązanie funkcjonuje już w Czechach, a tamtejszy rząd niedawno nie zgodził się na liberalizację tych przepisów, właśnie w obawie o ewentualne nadużycia. Ponadto pracodawcy postulują, aby zamiast 80 procent należnego wynagrodzenia na chorobowym wypłacać jedynie 60 proc. W zamian proponują zmniejszenie składki zdrowotnej z 2,5 do 2 proc.
Co ciekawe, lekarze którzy świadomie wydają naciągane „L4” praktycznie pozostają bezkarni. W całej Polsce w ciągu roku udaje się udowodnić zaledwie kilka takich nadużyć z ich strony. Wówczas tracą oni uprawnienia do wydawania zwolnień.
W ubiegłym roku pracodawcy i skarb państwa wydał na „chorobowe” Polaków 18 mld zł. Każdego miesiąca ZUS wydaje na zasiłki chorobowe ponad 600 mln zł.