Żużel. Wychowanek Stali Rzeszów szaleje na torach ekstraligi, ale o swoim klubie nie zapomina
Mieszkający w Rzeszowie Paweł Miesiąc jest liderem Motoru Lublin na torach PGE Speedway Ekstraligi. - Z dużą satysfakcją mogę powiedzieć, że mam dobry start sezonu. Czuję, że już wjechałem się w sezon, czuję swoje motocykle - mówi.
Wszyscy cię chwalą. Okrzyknięty zostałeś rewelacją otwarcia sezonu w ekstraklasie. W czterech meczach zdobyłeś dla Motoru Lublin 35 punktów. To świetny wynik. Nieoczekiwanie wyrosłeś na lidera drużyny.
Rzeczywiście, z dużą satysfakcją mogę powiedzieć, że mam dobry start sezonu. Czuję, że już wjechałem się w sezon, czuję swoje motocykle i myślę, że właśnie tak to powinno i będzie wyglądać już do końca. Oczywiście, cieszę się , że tak właśnie jest. Robię wszystko, co w mojej mocy, aby zdobywać jak najwięcej punktów i zadowolić moich kibiców.
Dziękuje wszystkim - i tym z Lublina i tym z Rzeszowa - że trzymają za mnie kciuki, że wierzyli we mnie. Będę się nadal starał, aby w każdym meczu dawać z siebie wszystko. Nasza sytuacja w tabeli byłaby zdecydowanie lepsza, gdyby każdy z nas dołożył po 2-3 punkty więcej, ale nie każdy jest jeszcze w optymalnej formie. Cały czas nad tym pracujemy. Dotychczasowe mecze pokazały, że jesteśmy mocną drużyną, ale „czegoś” nam brakuje. Mam nadzieję, że wszystko przyjdzie w odpowiednim momencie i będziemy wygrywać.
Twoje świetne wyniki, to z pewnością także wypadkowa bardzo dobrego sprzętu jakim dysponujesz, bo silniki przygotowuje ci Flemming Graversen. Ale motory same nie jadą...
Z pewnością moja dobra forma jest efektem fajnie przepracowanej zimy, choć wiadomo, że główną rolę odgrywa sprzęt. Moje silniki chodzą super, jestem z nich bardzo zadowolony, podczas jazdy spisują się bez zarzutu, dlatego na torze czuję się pewnie.
W dalszej części wywiadu przeczytasz m.in.:
- "Nigdy wcześniej nie czułem się tak pewnie na motocyklu, a jazda nie sprawiała mi tak wielkiej przyjemności; po prostu, jest dla mnie wielką frajdą i świetną zabawą"
- "Jestem nauczony ścigać się i walczyć. Gdy jest taka potrzeba, robię to z całą zawziętością, a gdy jestem z przodu, to uciekam. Dla kibiców i dla mnie nie jest to żadna nowość, że walczę i podczas mijanek na torze robię różne rzeczy. Kibice to lubią i ja - nie ukrywam - też"
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień