Gdy Andriej Karpow dołączył do kadry Wilków Krosno oczekiwano, że będzie jednym z filarów tego zespołu. Póki co Ukrainiec nie zawodzi i rzeczywiście jest silnym ogniwem drużyny prowadzonej przez trenera Janusza Ślączkę.
Ostatni mecz w Pile nie był dla was udany (Wilki przegrały 35:54). Spodziewałeś się tak ciężkiej przeprawy?
Patrząc na wynik, na pewno można było odnieść takie wrażenie. Zabrakło moich punktów, które mogłem zdobyć w dwóch biegach i wynik już byłby inny. 2. liga jest coraz mocniejsza, a takie wyniki zdarzają się zarówno w 1. lidze ale także i w ekstralidze. Mam nadzieje, że dla nas był to tylko wypadek przy pracy.
Wspomniałeś, że zabrakło cię w dwóch biegach. Dlaczego?
Miałem dwa ciężkie wyjścia z łuku i przeciążyłem bark przez co odnowiła mi się stara kontuzja. Nie chciałem pogłębiać problemu i niepotrzebnie ryzykować. Liczę, że to chwilowa sprawa i na przyszły mecz będę już w stu procentach gotowy do jazdy.
Czyli ten uraz jeszcze daje o sobie znać?
Generalnie nie mogłem narzekać, bo było już coraz lepiej i wszystko szło w dobrym kierunku, ale, jak już wspomniałem, odczułem ten uraz podczas meczu w Pile.
W dalszej części rozmowy Andriej Karpow mówi m. in. o:
- szansach Wilków na awans
- poziomie 2. ligi
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień