Zwężenia ul. Głogowskiej nie będzie
Jeszcze w tym tygodniu dojdzie do spotkania działaczy PO z prezydentem Maciejem Wudarskim, ale ich zgody na zwężenie ulicy nie będzie.
- W ogóle nie zakładam takiej sytuacji. Nasze ustalenia z zastępcą prezydenta były zgoła inne. Obecnie na drogach mamy wprowadzanych zbyt wiele eksperymentów - tak do pomysłu zwężenia ul. Głogowskiej na początku ubiegłego tygodnia odniósł się Marek Sternalski, szef klubu radnych PO. W tym samym czasie prezydent Maciej Wudarski tłumaczył, że taki scenariusz jest analizowany, z kolei prezes spółki PiM informował o próbnym, miesięcznym wyłączeniu jednego pasa ruchu miedzy ulicami Palacza (Krauthofera) a Sielską, które miało nastąpić już we wrześniu. Jeśli te by się sprawdziły, w przyszłym roku miał powstać przystanek wiedeński „Sielska”. Ten pomysł nie spodobał się nie tylko radnym PO, ale także szefowi wielkopolskich struktur partii, posłowi Rafałowi Grupińskiemu. - Jestem sceptyczny - podkreślał parlamentarzysta w rozmowie z „Głosem”.
- Oczywiście mamy do czynienia dopiero z projektem, rozumiem, że w tej sprawie przeprowadzi się jeszcze konsultacje społeczne. Uważam, że problemy komunikacyjne należy rozwiązywać kompleksowo, a w sytuacji kiedy ma być zamknięta ul. Święty Marcin, zwężanie ul. Głogowskiej w istocie stanie się jej zamknięciem. Należy do takich inwestycji podchodzić w sposób przemyślany, a nie realizować w sposób wąski i fragmentaryczny swoje idee w różnych częściach miasta - dodawał poznański parlamentarzysta.
Spotkanie na szczycie
W zatrzymanie zapowiadanych zmian mocno zaangażowali się radni miejscy. Jeden z nich, jak się dowiedzieliśmy, chciał zorganizować spotkanie z radami osiedli, które także pokazały czerwoną kartkę forsowanej inwestycji.
- Miało dojść do wspólnego podpisania stanowiska w tej sprawie, co byłoby wyraźnym sygnałem, iż wprowadzenie jednego pasa nie jest mile widziane
- mówi nam jeden z radnych. Ostatecznie pomysł zarzucono, do spotkania działaczy PO dojdzie, choć nie z jednostkami pomocniczymi, a zastępcą Jacka Jaśkowiaka. - Oczywiście pojawią się próby, by nas przekonać, ale sprawa jest już „pozamiatana”. Zgody nie będzie. Z pierwszego pomysłu trzeba było się wycofać, opór był tak wielki, że mogłoby się to zakończyć skandalem i dymisją wiceprezydenta - opowiada jeden z prominentnych polityków Platformy.
Jak się dowiedzieliśmy, w spotkaniu z M. Wudarskim mają uczestniczyć szef PO w Poznaniu Maciej Zawieja, przewodniczący rady miasta Grzegorz Ganowicz oraz Marek Sternalski.
Jak w nieoficjalnych rozmowach przyznają działacze Platformy, sam pomysł na wprowadzenie przystanku wiedeńskiego na ul. Głogowskiej nie był złym rozwiązaniem, a kierowcy w tym miejscu nie odczuliby zbyt mocno „utraty” jednego pasa ruchu. - Ale sposób, w jaki próbowano to zrobić, znów po cichu, antagonizując kierowców, rowerzystów i pieszych, był wyjątkowo nieudolny, wręcz tragiczny - przyznaje jeden z naszych rozmówców.
Jako przykład inwestycji, która może spowodować okresowe niezadowolenie, wskazuje remont ul. Św Marcin. - Ulica od września będzie nieprzejezdna, ale w tym przypadku zadbano o pełną informację dla mieszkańców, a działania różnych miejskich jednostek były i są skoordynowane - tłumaczy.
Kolejny z polityków wskazuje też na możliwe konsekwencje polityczne.
- Na rok przed wyborami nie możemy robić na złość wielu mieszkańcom, bo to się odbije na naszych wynikach
- podkreśla.
Bez kontrowersji?
Z naszych informacji wynika, że prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak w rozmowach z innymi działaczami PO zapewniał, że okres letni ma zakończyć inwestycje, które potencjalnie mogą budzić złe emocje. - Wierzę, że zdania nie zmieni - stwierdza radny PO.