Zwierzęta nie są towarem! Nie kupuj ich najbliższym na prezent pod choinkę
Wielu Polaków o tej porze roku popełnia ten sam błąd. W Wigilię w domach pojawia się słodki, puchaty szczeniak, malutki kociak albo królik i... okazuje się, że zwierzak jest nieporadny, załatwia się gdzie popadnie i psoci. Do tego wymaga zainteresowania, co szybko staje się niewygodne dla opiekunów. Wtedy zwierzę trafia do schroniska, w najgorszym wypadku na ulicę.
- W Święta Bożego Narodzenia zwierzę staje się piątym kołem u wozu. Przez spotkania rodzinne i zamieszanie z tym związane, psiak lub kociak schodzi na dalszy plan. A to właśnie w tych pierwszych miesiącach spędzonych w nowym domu zwierzę potrzebuje najwięcej uwagi ze strony człowieka - mówi Halina Derwisz, prezes Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt oraz kierownik schroniska „Kundelek” w Rzeszowie.
Szczególnie szczeniaki wymagają z naszej strony ogromnego zaangażowania.
- Potrzebują kontaktu z człowiekiem i stałej opieki. Dopiero w czwartym miesiącu życia pies zapamiętuje, że spacer wiąże się z załatwianiem potrzeb. Tym samym uczy się dobrych nawyków
- tłumaczy Halina Derwisz.
Zwierzę to decyzja podjęta na wiele lat
Dlatego decyzja o posiadaniu wymarzonego pupila musi być przemyślana i najlepiej, gdy zostanie podjęta w rodzinnym gronie. Gdy tak się nie dzieje, zwierzę bardzo często, jeszcze tego samego dnia, w którym miało być wspaniałym prezentem pod choinkę, staje się niechciane i szybciutko trafia do schroniska.
- Doskonale pamiętam przypadek sprzed dwóch lat. Był późny wieczór wigilijny około godziny 20-21. Właśnie wtedy trafił do nas pies, który ewidentnie nie był trafionym prezentem - opowiada Derwisz.
Podobnych przykładów niestety można mnożyć bez końca.
- Nie tak dawno, 6 grudnia, a więc w mikołajki, mieliśmy kolejną taką sytuację. Muszę przyznać, że była ona bardzo dziwna. Pan, który się do nas zgłosił, przez tydzień czekał na szczeniaka. Niestety, po czterech dniach odwiózł go z powrotem do schroniska, twierdząc, że całą rodziną wyjeżdżają za granicę - opowiada kierownik „Kundelka”.
Pani Halina uważa, że dobrze się stało, iż ten mężczyzna przywiózł szczeniaka, a nie pozostawił go na pastwę losu, na przykład w lesie.
- To nie rozgrzesza go jednak z tego, co zrobił - mówi Derwisz.
Weterynarze także zwracają uwagę na problem i jednym głosem mówią, że zwierzęta to nie zabawki.
- Osoba, której chcemy ofiarować zwierzę na prezent, powinna o tym wiedzieć wcześniej i samodzielnie podjąć decyzję, czy je chce i czy jest na to gotowa
- mówi lek. wet. Jakub Kotowicz z Lecznicy dla Zwierząt „ADA” w Przemyślu.
Należy się dobrze zastanowić, czy biorąc pod swój dach żywe stworzenie, mamy odpowiednie warunki, a także czy stać nas na wydatki związane z wyżywieniem i zapewnieniem zwierzęciu odpowiedniej opieki weterynaryjnej.
Prezentem coraz częściej są płazy i gady
Oprócz psów i kotów zdarzają się bardziej egzotyczne prezenty.
- Niejednokrotnie trafiały do nas gady i płazy. Po tych wszystkich historiach możemy stwierdzić, że były to nietrafione prezenty dla osób, które sobie tego wcześniej zażyczyły, a ostatecznie nie były w stanie sprostać wymaganiom związanym z opieką nad nimi - mówi lek. wet. Jakub Kotowicz.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień