Zwolennicy idei autonomii Śląska powinni zejść z drogi narodowcom LIST DO REDAKCJI
Zbyt często lekceważymy przestrogi naszej historii. Polacy są zdezorientowani i zagubieni, a skutkiem jest nienawiść. Chciałbym ostrzec popierających ideę autonomii Śląska i uzyskania statusu narodu śląskiego, by zawczasu zeszli z drogi polskim narodowcom, bo gdy usłyszą gromki śpiew, podobny do „Die Straße frei”, będzie za późno, ponieważ już będzie sporządzona czarna lista wrogów narodu i Kościoła - pisze w liście do redakcji Dziennika Zachodniego Andrzej Piontek.
Czarna lista wrogów
Tak zwaną polską scenę polityczną obserwuję od lat. Jest to ciąg bezpłodnej szarpaniny. Moi przodkowie, którzy nie byli komunistami, po wojnie mówili: „Dobrze, że nie wróciła ta przedwojenna Polska. Mieli jej po dziurki w nosie. Mówili też: „Nie chciejcie dożyć czasów, jak farorze skamracą się z władzą”. Wtedy wydawało się to niemożliwe. Dożyłem, wiem czego doświadczali przodkowie.
W drugiej połowie lat trzydziestych XX w. powstała idea stworzenia Katolickiego Państwa Narodu Polskiego (poszukaj w internecie). Wojna temu przeszkodziła. Teraz nastąpiła kontynuacja. Dlatego chciałbym ostrzec popierających ideę autonomii Śląska i uzyskania statusu narodu śląskiego, by zawczasu zeszli z drogi polskim narodowcom, bo gdy usłyszą gromki śpiew, podobny do „Die Straße frei”, będzie za późno, ponieważ już będzie sporządzona czarna lista wrogów narodu i Kościoła.
Zadymy w obronie wiary
Niektórym wydaje się, że to można powstrzymać. Otóż, nie da się. Jak zapali się las, nic nie da gaszenie wodą z wiader, bo żar nie pozwoli nawet zbliżyć się do ognia. Gdy spali się ostatnia gałązka, pożar sam zgaśnie. To musi się wypalić!
Niedawno rozumny hierarcha powiedział, że wykorzystywanie krzyża przeciw komuś jest bluźnierstwem. Taki stan trwa od lat (Żwirowisko w Oświęcimiu, pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie) i pewnie się nie skończy. Jeszcze większym bluźnierstwem były i są msze – czy święte? –których celem było i jest tzw. ładowanie akumulatorów opozycjonistom, a teraz narodowcom.
Młodzi narodowcy nie mogą doczekać się chwili, gdy będą mogli przystąpić do legalnej zadymy w obronie ojczyzny, wiary i Kościoła, choć może niejeden nie odmawia pacierza, bo zapomniał i wymiguje się od płacenia podatków. Wystarczy, że „niektórzy synowie Kościoła” ich pokropili i okadzili.
Biblijne przestrogi
Określenie „niektórzy synowie Kościoła” daje anonimowość złoczyńcom wśród duchownych. Dlatego chciałbym im przypomnieć, że zło przez nich czynione wróci i uderzy w tych, którzy nie zawinili – wina ojców na synów spada (Biblia). To, co działo się podczas rewolucji francuskiej, a potem w Meksyku i w Hiszpanii, nie wydarzyło się bez powodu. Na to zapracowali ojcowie (poprzednicy).
Dla nas – zwykłych zjadaczy chleba – biblijne stwierdzenie skierowane jest do ojców, by żyli i postępowali tak, aby w przy-szłości ich potomstwo nie cierpiało za ich winy. Zazwyczaj młody człowiek jest oburzony, gdy słyszy, że wina ojców na synów spada. Po przodkach można odziedziczyć dobre geny jak i geny uszkodzone, które odezwą się chorobą. Po przodkach można odziedziczyć długi.
Nasza żarliwa nienawiść
Polityczny ferment powoduje, że Polacy są zdezorientowani i zagubieni, czego cierpkim owocem jest żarliwa nienawiść, jaką wzajemnie się obdarzają. Polacy są popsuci – nie zepsuci, ale popsuci.
Ten stan może zmienić i naprawić Kościół wiary, bo Kościół kultu religijnego tego nie naprawi. Czy to tak trudno powiedzieć z ambon, że kto w jakikolwiek sposób krzywdzi drugiego człowieka, nienawidzi go, ten wchodzi w konflikt z Bogiem, ponieważ w każdym człowieku – i nie tylko w człowieku – jest pierwiastek boży. Czyżby to była herezja?