Zygmunt Łaciok, historię "dłutem" napisał... [ZDJĘCIA, WIDEO]
Zygmunt Łaciok z wodzisławskich Kokoszyc stworzył już kilkaset wspaniałych obrazów i rzeźb. Wiele jego dzieł podziwiamy na co dzień. To chociażby figura św. Wawrzyńca na ul. 26 Marca.
To co robię pozwala mi zapomnieć o wszystkich problemach tego świata. Podczas pracy w warsztacie odpoczywam i czuję się odprężony - mówi Zygmunt Łaciok, artysta z Wodzisławia Śl. Jego prac jest przynajmniej kilkaset. Są to m.in. obrazy i rzeźby. - Kiedy się zdenerwuję, to zamykam się w warsztacie i maluję lub rzeźbię - uśmiecha się.
12 ksiąg Pana Tadeusza streścił ilustracjami
Zygmunt Łaciok maluje odkąd pamięta. Przełomowym momentem był czas spędzony w szkole podstawowej na początku lat 50.
- Wszystko zaczęło się od dziennika lektur, który miał każdy uczeń. Wszystkie przeczytane książki musiały być streszczone. Ja nie używałem do tego słów, tylko tworzyłem rysunki. 12 ksiąg Pana Tadeusza miałem zilustrowane po karteczce - wspomina Zygmunt Łaciok. Już wtedy doceniano jego talent. Dzienniczki, które tworzył wygrywały liczne konkursy, co tylko motywowało go do dalszej pracy.
Z biegiem lat rozwijał swój talent. Nie tylko malował obrazy, ale także rzeźbił. Swoją pasją zajmował się po godzinach. Bowiem przez 28 lat pracował na dole w kopalni Marcel.
- Dużą część swoich dzieł poświęcam górnikom. To naprawdę ciężka praca, która nie zawsze jest doceniana. Do teraz często wracam do tematyki górniczej. Maluję i rzeźbię, to co widziałem. To wszystko powstaje na bazie moich przeżyć i doświadczeń. Bo tworzyć należy z głębi duszy i serca. Tego nie da się nauczyć w szkole - tłumaczy artysta, która ma na swoim koncie również wiele docenianych wystaw. I tak na jego obrazach można doszukać się m.in. ciężko pracujących górników, kopalnie, ale nie tylko. Na obrazach przedstawia piękną naturę oraz lokalne charakterystyczne miejsca czy zabytki.
- Część obrazów powstaje w plenerze. To jest piękne. Można usiąść na łące i malować. Co mi się podoba to maluję. Naturalnie w ciągu jednego dnia nie da się stworzyć takiego obrazu. To praca na kilka dni. Pierwsze dnia w plenerze można co najwyżej rozpocząć pracę, zaznaczyć kontury. Całość kończy się dopiero później w warsztacie - dodaje.
Dzięki swojemu niezwykłemu talentowi nie tylko jest autorem wielu wystaw. Wykonane prace często wręcza rodzinie, znajomym z okazji urodzin lub innych uroczystości. Wszyscy obdarowywani podkreślają, że są to bardzo piękne i oryginalne pamiątki.
Wszystkie prace muszą być tworzone od serca
Zygmunt Łaciok również rzeźbi, najczęściej w dębowym drzewie. - Przede wszystkim potrzebne są dobre dłuta i dobre drewno. Dłuta są bardzo ostre i trzeba też uważać przy tym. Pracuje się cierpliwie i powoli. Trzeba uważać, bo jeden ruch może zniszczyć cały wysiłek podczas rzeźbienia - wyjaśnia Łaciok.
Podobnie, jak w przypadku malarstwa wiele prac poświęcił tematyce związanej z górnictwem. Rzeźbi górników w pracy, ale też świętych. Miejscowym strażakom podarował figurę św. Floriana. Znaną pracą w Wodzisławiu Śl. jest mierząca prawie 2 metry rzeźba św. Wawrzyńca (patrona Wodzisławia Śląskiego) przy ulicy 26 Marca. To na nią codziennie spoglądają wodzisławianie idący ulicą 26 Marca do pracy, szkoły czy na zakupy. Figura, przedstawia świętego trzymającego w prawej dłoni palmę, natomiast jego lewa ręka jest oparta na kracie-ruszcie - symbolu jego śmierci.
- To była ciężka praca przez kilka miesięcy. Dziennie spędzałem w warsztacie po 4 - 6 godzin. Jestem dumny z wykonania tego zadania. - To wychodziło z serca, jak wszystkie moje prace - cieszy się mieszkaniec Kokoszyc.
Historia Kokoszyc na płaskorzeźbie
Niewątpliwie najsłynniejszym dziełem pana Zygmunta jest płaskorzeźba przedstawiająca historię Kokoszyc. Ma ponad 5 metrów długości i 0,5 metra szerokości. Powstała 10 lat temu.
- To historia Kokoszyc dłutem pisana - mówi z dumą autor. I dodaje. - Zrobiłem to, bo nie było wiele informacji kiedy dzielnica powstała i czym mieszkańcy przez lata się zajmowali.
Historia zaczyna się już w 1240 roku, kiedy pierwsi osadnicy przybyli na teren Kokoszyc. - Zajmowali się wypasem i hodowlą owiec, uprawiali też ziemię, co zresztą zaprezentowałem na płaskorzeźbie. Można na niej zobaczyć zwózkę żniw, ale także kobiety pracujące przy wykopkach - mówi dalej.
Płaskorzeźba jest podzielona na dwa segmenty. Część nowożytna pokazuje, że mieszkańcy z upływem lat i rozwinięcia się przemysłu nie zajmowali się tylko już rolnictwem. Na płaskorzeźbie wskazuje na to chociażby szyb kopalniany, bowiem wiele osób z Kokoszyc pracowało na pobliskich kopalniach.
- Można też dostrzec Koło Gospodyń Wiejskich z koroną żniwną plecioną. Na samym końcu jest grupa dzieci, które tańczą w kole. I jest też pozostawiona wolna przestrzeń. Być może za kilka lat dołożymy kolejne rozdziały historii Kokoszyc - zastanawia się Łaciok.
Nad płaskorzeźbą pracował 8 miesięcy. - Jak sam przyznaje, dziennie w warsztacie spędzał kilka godzin. Dziś można ją podziwiać w świetlicy, kokoszyckiej Ochotniczej Straży Pożarnej. Tam też znajduje się jeszcze więcej dzieł, które wyszły spod ręki Zygmunta Łacioka. Są to m.in. obrazy oraz inne rzeźby.
Zygmunt Łaciok działa w artystycznej grupie Konar z Rydułtów. Jego prace można co jakiś czas również podziwiać w wodzisławskiej galerii Art Vladislavia, gdzie często wystawia swoje obrazy.