Żyłeś w PRL-u? To sobie nieźle powspominasz!
Znów można kupić unitrę, albo chodzić w relaksach. Nie brakuje też miłośników kultowych pojazdów sprzed lat.
Cofamy się w czasie. Są lata 80. Paweł Nowak z bratem Michałem, dziś obaj - powiedzmy - 30-latkowie, ledwie od ziemi odrośli i oglądają „Zmienników” (ten komediowy serial, który był wówczas megaprzebojem). Braciom najbardziej podoba się taksówka - żółty, błyszczący fiat 125 p. Marzą o takim. Przekonali się bowiem, że w polskiej, przaśnej wtedy rzeczywistości, taki fiat radzi sobie, niczym aston martin samego Jamesa Bonda.
Z miłości do motoryzacji
Mijają lata. Bracia dorastają i w końcu... spełniają marzenie: kupują „pudło” (tak się o tym modelu mówi) i odpicowują na wzór taksówki z serialu. Teraz auto można sobie wynająć na studniówkę, jazdę do ślubu czy inną uroczystość. A bracia mają wymarzoną zabawkę. W środku - cudo. Wszystko wygląda tak, jak w latach 80. - To auto to jednak wyraz naszej fascynacji konkretnym modelem, a nie ustrojem - śmieje się Paweł Nowak. To samo powtarza Paweł Kamyszek, prezes Gorzowskiego Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej. On wraz z przyjaciółmi kupił i odrestaurował starego autosana. - Takimi jeździło się za PRL-u w mniejszych miastach czy na wieś, bo PKS miał te modele. Zachowaliśmy szczegóły, wyposażenie, rozwiązania techniczne. Ale z miłości do motoryzacji, z miłości do tego udanego, PRL-ow-skiego modelu, a nie do tamtego ustroju - mówi Kamyszek. Bracia Nowakowie i miłośnicy komunikacji pamiętają dawny ustrój właśnie... poprzez „gadżety”. I trzeba im oddać, że byli retro, zanim stało się to modne. Bo dziś PRL - nie ma co kryć - jest po prostu na topie. Dlaczego? Ponieważ ci, którzy pod koniec Polski Ludowej byli dzieciakami, ewentualnie nastolatkami, są już dorośli, zarabiają i... mają sentyment do minionej epoki. Czy może bardziej do towarów, przedmiotów i sprzętu, który wówczas był modny (samego PRL-u nikt wychwalać nie chce, no może trochę, o czym później). To dlatego w internecie znowu działa Pewex, wypuszczono nowy model butów - relaksów, a od niedawna do kupienia jest sprzęt sygnowany marką Unitra (w tym znane chyba wszystkim słuchawki z wielkimi nausznikami).
Prywatne minimuzeum
Zakup nowej edycji relaksów poważnie rozważał 41-letni Andrzej Sibera. - Za dzieciaka każdy marzył tych butach. Ale gdy zobaczyłem, że dziś chcą za nie chyba 600 zł, to odpuściłem. Moja kolekcja jakoś się bez nich obejdzie - śmieje się gorzo-wianin. Cóż, faktycznie nie powinien mieć obaw, bo już dziś jest w mieście właścicielem chyba największego zestawu PRL-owskich przedmiotów. Ile ich dokładnie ma, nie umie odpowiedzieć. - Zajmują dwa garaże i całą smażalnię ryb, którą prowadzę przy ul. Mostowej - śmieje się Sibera.Kolekcja jest dodatkową (darmową!) atrakcją jego lokalu gastronomicznego. Liczy na pewno ponad 100 przedmiotów codziennego użytku. Jest więc piesek kiwający główką (kiedyś obowiązkowy w samochodzie), syfon, naboje, piórnik dwustronny na magnesy, żelazka, oryginalne pończochy, maszyny do pisania, magnetofony, gramofony, telewizory, kolekcja banknotów, a także zegary, talerze (w tym z logo Karczmy Słupskiej w Grzowie), zasłonki PKP z przedziałów, mnóstwo czapek, strojów, tablic z hasłami i ostrzeżeniami, produktów ze Stilonu, a nawet - uwaga - komarek, czyli motorynka marki Romet, która kiedyś byłą obiektem pożądania każdego chłopaka. - Po co to zbieram? Bo z każdym z tych przedmiotów mam jakieś wspomnienie. I chyba stąd moda na PRL. Mamy sentyment do przedmiotów z tej epoki, bo wtedy byliśmy młodzi i beztroscy. Z polityką i poglądami nie ma to nic wspólnego - wyjaśnia Sibera.
Uczciwie trzeba przyznać, że dla niektórych to były także życiowo lepsze czasy. - Wszyscy mieli pracę. Był Fundusz Wczasów Pracowniczych, więc każdy raz w roku jechał wypocząć. Bezpieczeństwo było. Człowiek się nie ścigał z życiem, tylko żył - słyszymy często od Czytelników, którzy przynoszą do redakcji zdjęcia z dawnego Gorzowa i przy okazji opowiadają o tym, jak się żyło w latach 60., 70. czy - rzadziej - 80. (jeśli ktoś chce sprawdzić, jak się wtedy bawiono, może się wybrać do Czaru PRL-u, czyli lokalu przy ul. Pionierów).
Też macie swoje kolorowe wspomnienia z dawnych czasów? Gdzie się bawiliście? Czym jeździliście? Które sklepy były najlepsze? Które restauracje? O czym marzyliście i co Was wtedy kręciło? Czekamy na Wasze wspomnienia.