66-latek zabił chorą żonę. Wyrok: 6 lat więzienia
To była nietypowa i głośna sprawa. Mieszkaniec Trzcinicy najpierw pozbawił życia żonę. Potem sam próbował popełnić samobójstwo.
Jak tłumaczył - nie miał siły, by dłużej zajmować się obłożnie chorą małżonką. Wyrok, jaki usłyszał, jest już prawomocny.
Proces toczył się w Sądzie Okręgowym w Krośnie. Wyrok zapadł po zaledwie trzech rozprawach. Jan C. od początku przyznawał się do winy. Z płaczem opisywał, co i dlaczego zrobił. W lutym br. sąd w I instancji skazał mężczyznę na 6 lat pozbawienia wolności. Wziął pod uwagę jego stan psychiczny, okoliczności zdarzenia i skruchę, jaką wykazał.
Wyczerpany opieką nad żoną
Małżeństwo C. mieszkało na wsi. Gdy żona zachorowała, to na Jana C. spadł obowiązek zajmowania się nią.
U Wandy C. lekarze zdiagnozowali kilka różnych schorzeń, w tym neurologiczne. Jej stan się pogarszał. W końcu przestała wstawać z łóżka. Wymagała karmienia, pielęgnacji, uwagi przez 24 godziny na dobę. Wciąż czegoś się domagała. Z rodziną porozumiewała się pojedynczymi słowami i poleceniami. Spać, jeść, przewróć.
W dalszej części tekstu przeczytasz m.in.:
"W nocy nie pozwalała gasić światła. Sama nie mogła spać i nie pozwalała spać domownikom. Niecierpliwiła się, gdy mąż nie był na jej żądanie. Rodzina potwierdziła, że w swojej chorobie Wanda C. była niezmiernie uciążliwa."
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień