Abolicja dla Ukraińców pracujących na czarno
Nielegalni pracownicy ze Wschodu chcieliby się ujawnić i podjąć legalne zatrudnienie. Ten pomysł popierają związki zawodowe, pracodawcy, a także politycy rządzącej partii.
Olya, 35-letnia Ukrainka z obwodu żytomierskiego pracuje na Opolszczyźnie już 4 lata. - Poznałam dobrze język polski. Wielu Polaków nawet nie wie, że jestem z zagranicy - mówi Olya. - Niestety, pracuję na czarno, podobnie jak wiele moich koleżanek, które przyjechały do was, bo nie było nas stać na utrzymanie rodzin pracując na Ukrainie. Chciałybyśmy być zatrudniane legalnie, choćby na te umowy, które wy nazywacie „śmieciowymi”.
Związek Zawodowy Pracowników Ukraińskich w Polsce, który działa przy OPZZ, wyszedł z inicjatywą abolicji, czyli odstąpienia od kary dla obywateli tego kraju, pracujących w Polsce na czarno.
- To korzystne dla nas, a także dla strony polskiej, która mogłaby oszacować faktyczną liczbę obywateli Ukrainy przebywających w Polsce - argumentuje Jurij Kariagin, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ukraińskich w Polsce. - Pozwoliłoby to nie tylko oszacować skalę zjawiska, ale również zmniejszyć je i w konsekwencji zwiększyć wpływy do waszego ZUS.
Pomysł popierają związkowcy związani nie tylko z OPZZ. - To bardzo dobre rozwiązanie - uważa Grzegorz Adamczyk z zarządu opolskiej „Solidarności”. - Przede wszystkim legalnie pracujący Ukraińcy opłacaliby wszystkie składki i czuli się pełnoprawnymi pracownikami.
Pomysł poparli też „Pracodawcy RP”, największa organizacja zrzeszająca przedsiębiorców w Polsce i inne podobne gremia. Co ciekawe, o takim rozwiązaniu pozytywnie wypowiadają się także politycy Prawa i Sprawiedliwości, co daje nadzieję, że zostanie podjęta ścieżka legislacyjna, która umożliwi prawną abolicję. Na Opolszczyźnie przybywa pracowników ze Wschodu.
- W grudniu 2016 r. zgłoszonych w naszym oddziale było nieco ponad 6900 osób podających inne niż polskie obywatelstwo. Dane z marca tego roku pokazują, że ich liczba przekroczyła już 8300. W naszym regionie zdecydowane dominują pracownicy z Ukrainy - mówi Antoni Malaka, dyrektor ZUS w Opolu.
Liczba obywateli tego kraju, którzy są zgłoszeni do ZUS i płacą składki wciąż rośnie. Na koniec zeszłego roku było ich 5804, po pierwszym kwartale 2017 - 7088. Liczba tych, którzy złożyli oświadczenia o zamiarze pracy na Opolszczyźnie jest ponad pięciokrotnie wyższa. Różnica to osoby, które wyjechały dalej, na Zachód, albo zostały u nas, ale pracują na czarno.
Jak ma wyglądać abolicja
Nielegalny pracownik miałby się zgłosić do urzędu wojewódzkiego i przyznać urzędnikowi, że dotąd pracował na czarno, wypełniając odpowiednie oświadczenie. Tym samym umożliwiono by mu zalegalizowanie pobytu i podjęcie pracy na nowo, tym razem już legalnie. Pracodawcy, którzy wcześniej zatrudniali nielegalnie obcokrajowca, także mogliby liczyć na odstąpienie od ich karania.
Od 1 stycznia 2014 r. Polska i Ukraina są związane umową o tzw. zabezpieczeniu społecznym, która pozwala na współpracę i wymianę informacji w ramach dwóch oddzielnych systemów emerytalno-rentowych. Przepisy tej umowy mają ułatwić osobom pracującym za granicą (i w Polsce, i na Ukrainie) nabywanie uprawnień do świadczeń i ich pobieranie z kasy tych państw.