Michał Łokaj wysłał na studia do Torunia najstarszego syna - Adama. Dalsze losy żaka? Wiemy tylko tyle, że ożenił się z tajemniczą Stanisławą.
Na ślubnej fotografii ufnie patrzy w obiektyw. Obok niego świeżo upieczona małżonka - Stanisława. Zdjęcie datowane na 7 maja 1939 roku, wykonane najprawdopodobniej w Toruniu, jest ostatnią pamiątką po Adamie Łokaju.
Kim była jego żona? Czy, w wojennej zawierusze, doczekali dziecka? Jak zginął Adam? Gdzie został pochowany? Na te pytania usiłuje odpowiedź Jolanta Łokaj, jego krewna.
Uparłam się, by odkryć tę nieznaną cześć historii naszej rodziny
Adam Łokaj przyszedł na świat 2 maja 1915 roku w podkarpackiej wsi Kusze (parafia Krzeszów). Jego rodzicami byli Michał (urodzony w 1877, zmarł w 1953) oraz Aniela z domu Szozda (1881-1946).
Mieli oni dziesięcioro dzieci, jednak połowa pociech wcześnie zmarła. Oprócz Adama, dzieciństwo przeżyły dwie siostry i dwóch braci - Marianna i Feliksa oraz Stanisław i Michał.
- Pradziadek był szanowany we wsi - mówi pani Jolanta. - Miał gospodynię, która pomagała w obejściu, bardzo bardzo dużą pasiekę. Był nie tylko gospodarzem i myśliwym, ale też stolarzem. Można śmiało powiedzieć, że - jak na przedwojenne czasy, był wyjątkowo majętnym człowiekiem.
Dzięki dobrej sytuacji finansowej, Michał Łokaj mógł wysłać na naukę najstarszego syna. Był nim właśnie Adam, który - by kształcić się, wyruszył do Torunia.
- W pamięci naszej rodziny zachował się jako kawaler, student znający kilka języków - opisuje pani Jolanta. - Miał zginąć we wrześniu 1939 roku, w pociągu ostrzelanym pod Toruniem, jednak nie jestem tego taka pewna. Zresztą, historia Adama jest dość zagadkowa. Jego brat, Stanisław, twierdził, że o śmierci Adama rodzina dowiedziała się telefonicznie. Ale z drugiej strony, według mojego taty, w Kuszach na pewno nie było żadnego telefonu. A jeśli już, to najbliżej w Harasiukach bądź w Krzeszowie. Niestety, nikt z obecnie żyjących nie wie, jak zakończyła się historia Adama. Gdzie i jak faktycznie zmarł. W jego akcie urodzenia nie odnotowano ani ślubu, w parafii krzeszowskiej nie ma informacji o zgonie. A ślub zapewne odbył się w Toruniu.
Pani Jolanta usiłuje ustalić dokładne miejsce ceremonii, jednak nie jest to takie proste. - Większość parafii, z którymi się już skontaktowałam, oddało dokumenty do Archiwum Akt Dawnych Diecezji Toruńskiej. A tam, nie udostępnią mi akt do wglądu - wyjaśnia.
Mieszkanka województwa podkarpackiego zwróciła się również do Urzędu Stanu Cywilnego w Toruniu. W tutejszych aktach nie ma wzmianki o ślubie Łokajów.
- Sprawdzone zostały też zgony do 1940 roku. Dalej nic nie wiadomo - dodaje pani Jolanta.
Kobieta zaczęła szukać pomocy w internecie. Efekty?
- Na jednej ze stron skupiających genealogów. odpisano mi, że w 1939 roku młodych ludzi z Torunia i Bydgoszczy wywieziono po poborze do wojska. Trafili do Lublina. Niestety, 9 września miasto zostało zbombardowane - mówi.
W koszarach przy alei Kraśnickiej zginęło wówczas stu żołnierzy. Bombowce skierowały się też na centrum miasta, gdzie życie tracili także cywile.
- Być może Adam zginął właśnie podczas nalotu? - głośno zastanawia się pani Jolanta. - Kluczem do rozwiązania zagadki może być ślubne zdjęcie. Czy ktoś z Czytelników kojarzy drzwi, na tle których stoi para? Nie wiem nawet, czy to był kościół, czy kamienica. Ba, może akurat rozpoznajecie Państwo Stanisławę? Przypuszczalnie była torunianką. Zależy mi na tym, aby poznać jej losy, bo są powiązane z Adamem. Kto wie, może wówczas odnajdę miejsce jego spoczynku?
Przedstawione zdjęcie portretowe 22-letniego Adama pochodzi z 1937 roku. Jak można wnioskować z podpisu, zostało wykonane w zakładzie H. (Hermanna) Spychalskiego, uznanego toruńskiego fotografa. Zakład ów mieścił się przy ulicy Szerokiej.
- I ten właśnie portret Adam wysłał z Torunia swoim rodzicom. Po ich śmierci trafił on do jego brata, Stanisława, potem do nas - dodaje pani Jolanta. - A jak trafiło do moich rąk zdjęcie z tajemniczą Stanisławą? Fotografia zachowała się u Michała, jednego z braci Adama. Michał bardzo dużo wycierpiał - został zesłany przez NKWD na Wschód, zmarł po powrocie na gruźlicę. Prawdopodobnie tylko on wiedział o ślubie brata.
Jeżeli posiadacie Państwo informacje o losach Adama lub Stanisławy Łokajów, prosimy o kontakt pod numerem 56 652 14 49. Można również pisać na adres mailowy ewelina. sikorska@polskapress.pl. Przyda się najdrobniejsza wskazówka.
- Może fotografia Stanisławy jest w rodzinnym albumie kogoś z Państwa? - nie traci nadziei Jolanta Łokaj.