Nosiła go na palcu hrabianka Isidor von Bünau, matka Józefa Unruga, legendarnego dowódcy i obrońcy Helu. Dzieje sygnetu, wsuniętego przez admirała do becika chrześniaka, pokazują losy tych, którzy tworzyli Marynarkę Wojenną.
Pod koniec września Anna i Alfred Kienitzowie, mieszkający na stałe w Niemczech, przyjechali do rodzinnego Gdańska. W telewizyjnych wiadomościach usłyszeli, że do Polski płyną prochy admirała Józefa Unruga, przedwojennego dowódcy Marynarki Wojennej, obrońcy Helu, który 2 października miał uroczyście spocząć na oksywskim cmentarzu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień