Afera dębowa pod Wołczynem. Wkrótce rusza proces
Wkrótce ruszy proces w sprawie głośnej afery dębowej pod Wołczynem. Oskarżone zostały trzy osoby. Sąd zaliczył wpadkę, wypuszczając jedną z nich za kaucją.
Pod Wołczynem w latach 2014-15 wycinano masowo drzewa. Mimo interwencji świadków ani gmina, ani policja nie zajęły się tym. Śledztwo wszczęto dopiero wtedy, kiedy świadkowie złożyli zawiadomienia. Zostali za to ukarani przez bandytów: spalono dom ekologa Adama Ulbrycha, kilkukrotnie podpalano majątek spółki Promex z Rożnowa. Prokuratura umarzała kolejne wątki sprawy.
Śledztwo ruszyło dopiero wtedy, gdy wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki przeniósł je do Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Za kratkami w areszcie znaleźli się: domniemany podpalacz Daniel R. oraz podejrzany o zlecanie mu podpaleń Michał A., właściciel fabryki mebli w Łęce Mroczeńskiej i właściciel terenów, na których wycinano masowo drzewa. Oskarżony o współudział został również Piotr M. z Kluczborka, który sprzedał im broń oraz granaty.
Śledztwo ruszyło dopiero wtedy, gdy wiceminister Patryk Jaki przeniósł je do Prokuratury Krajowej we Wrocławiu
Przez Sądem Okręgowym w Opolu lada chwila ruszy ich proces. Opolski sąd zaliczył jednak wpadkę. Za kaucją w wysokości pół miliona zł zwolnił z aresztu Michała A. Kiedy ten znalazł się na wolności, zaczął zastraszać świadków. W piątek policjanci ponownie go zatrzymali. Musieli prowadzić poszukiwania, bo Michał A. się ukrywał.
Jako pierwszy za kratki trafił Daniel R., 37-letni rolnik z Rożnowa. Prokurator przedstawił mu 9 zarzutów, w tym usiłowanie zabójstwa poprzez podpalenie w nocy domu w Smardach Dolnych, w którym spała 7-osobowa rodzina. Bezpośrednio po tym podpaleniu w styczniu 2016 r. został ujęty przez policję. Od tamtego czasu siedzi w areszcie.
W grudniu 2016 r. dołączył do niego 48-letni Michał A., właściciel firmy meblowej w Łęce Mroczeńskiej koło Kępna i aktualny właściciel gruntów, na których rosły wycięte drzewa (wcześniej ziemię kupił od Agencji Nieruchomości Rolnych jego teść).
Michał A. początkowo usłyszał 6 zarzutów, przede wszystkim zlecanie podpaleń.
- Prokuratura zarzuca, że Michał A. był sprawcą polecającym, a Daniel R. sprawcą wykonującym - mówi Daniel Kliś, rzecznik Sądu Okręgowego w Opolu. Na ławie oskarżonych zasiądzie także Piotr M., 42-letni mieszkaniec Kluczborka. Oskarżony jest o współpracę z Danielem R. i Michałem A., a konkretnie o to, że sprzedał im pistolet i dwa granaty. Przy podpaleniach używano też koktajli Mołotowa.
- Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy - informuje prokurator Robert Tomankiewicz, szef Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Prokuraturze Krajowej we Wrocławiu. - Daniel R. jest nadal aresztowany, natomiast wobec Michała A. Sąd Okręgowy w Opolu uchylił tymczasowy areszt, zastosował poręczenie majątkowe oraz dozór policji.
Opolski Sąd Okręgowy zaliczył dużą wpadkę. Po półrocznym areszcie wypuścił Michała A. po tym, jak jego żona wpłaciła kaucję w wysokości 500.000 zł. Po wyjściu Michał A. miał się tylko raz na tydzień stawiać na komendzie policji w Kępnie. Problem w tym, że zaczął zastraszać świadków, żeby odwołali swoje zeznania.
W piątek policja kolejny raz go zatrzymała. Najpierw trzeba było go jednak znaleźć, ponieważ ukrywał się. W poszukiwaniach brali udział także antyterroryści. Znaleźli go na terenie jednej z należących do niego hal.
Michał A. trafił z powrotem za kratki. Został aresztowany na kolejne 3 miesiące. W związku z zastraszaniem świadków usłyszał 13 nowych zarzutów! Oprócz zlecania podpaleń i zastraszania świadków prokuratorzy zarzucają mu także posiadanie amunicji bez pozwolenia, a także próbę wręczenia łapówki strażnikowi w areszcie w zamian za dostarczenie telefonu komórkowego.
Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu zapewnia, że to nie koniec śledztwa w sprawie afery dębowej. - Prowadzimy odrębne postępowanie w zakresie innych osób współdziałających w ramach przestępczego procederu - mówi prokurator Robert Tomankiewicz.
Afera dębowa. Policja zatrzymała zleceniodawcę podpaleń