Alarm nad wodą: - Za mało nas do ratowania ludzi! [zdjęcia]
Szefostwo WOPR-u widzi zagrożenie. Mogą je zmniejszyć dobre zarobki.
Czekamy na wakacje. I ratownika
Jeśli będzie naprawdę ciepło, WOPR-owiec zarobi 3,5 tys. zł brutto. Nie powinno więc ich zabraknąć.
Niska temperatura wody nie zachęca jeszcze do kąpieli, ale niektórzy na to nie zważają. I każdego dnia będzie ich przybywać. Coraz więcej osób rusza też na kajakowe szlaki, pływa pod żaglami lub uruchamia silniki swoich motorówek lub skuterów wodnych.
Zagrożenie jest duże, bo z wodą żartów nie ma.
- W całym 2016 roku w województwie kujawsko-pomorskim utonęły 32 osoby, zaś w wakacje letnie 14 - wylicza podinsp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.
Kolejnym zagrożeniem, zwłaszcza w tym sezonie, może być niedostatek ratowników. Na ten fakt zwraca uwagę w całej Polsce Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.
- W naszym regionie aż tak dużego ryzyka nie ma, a jeśli mowa jest o pewnym problemie, to raczej na krytych basenach - komentuje Maciej Banachowski, wiceprezes WOPR Województwa Kujawsko-Pomorskiego, prezes Nadgoplańskiego WOPR. - W wakacje na strzeżonych kąpieliskach ratowników nie powinno zabraknąć. A to dlatego, że do pracy ruszają zwłaszcza studenci. Jeśli wakacje będą naprawdę ciepłe, każdy z nich będzie mógł wypracować miesięcznie 260 godzin, co da mu 3,5 tysiąca złotych brutto. A to nie jest mało. Do tego dochodzą bezpłatna odzież, posiłek regeneracyjny, a dla ratowników przyjezdnych także bezpłatny nocleg.
Maciej Banachowski przyznaje, że niektórzy ratownicy posiadający uprawnienia WOPR (honorowane w ramach ILS na całym świecie) często wybierają pracę na Zachodzie. Też zarobią ponad 3 tysiące, tyle że w euro. Tam jednak droższe jest utrzymanie.
Kujawsko-pomorska policja przypomina o podstawowych zasadach bezpieczeństwa nad wodą. Najważniejsze to zażywanie kąpieli w miejscach oznakowanych, strzeżonych i sprzątanych. Nigdy nie wiadomo, jak wygląda dno na dzikim kąpielisku - czy nie ma tam głazów, zatopionych pni drzew, ławek, koszy, nie wiadomo, jaka jest głębokość, czy woda nie jest skażona.
Do wody nie powinno się wchodzić bez schłodzenia organizmu, zwłaszcza gdy jesteśmy rozgrzani słońcem. Zignorowanie tego zalecenia grozi szokiem termicznym, omdleniem, a nawet zawałem serca. Pływak nie powinien obciążać zanadto żołądka. Po obfitym posiłku należy odczekać około dwóch godzin. Największym wrogiem pływaka jest... on sam. Tak się dzieje, jeśli przecenia swe możliwości, wypływa bez asekuracji daleko od brzegu, w trudnych warunkach atmosferycznych albo jest pijany. To najczęstsze przyczyny utonięć.
- Jeśli nie umiesz pływać, kąp się tylko tam, gdzie masz grunt pod nogami. I w żadnym przypadku nie przekraczaj linii żółtych boi - radzi st. asp. Lidia Kowalska z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.
Przypomina także, że niebezpieczne są skoki do wody „na głowę”, zwłaszcza płytkiej lub nieznanej. Te grożą urazem głowy i kręgosłupa, nawet pęknięciem rdzenia kręgowego.
Ważne uwagi dotyczą także korzystania ze sprzętu pływającego. Przed wakacjami letnimi są nawet ważniejsze niż w przypadku osób kąpiących się. Sezon kajakowy i żeglarski rusza bowiem wcześniej niż kąpielowy. Dlatego pamiętajmy, że najważniejsze (także dla osoby umiejącej pływać) jest założenie kamizelki ratunkowej. Na pokład i na plażę warto zabrać zabezpieczony przed wodą telefon komórkowy. Najważniejsze numery alarmowe to:
112 (ogólny), 999 (pogotowie ratunkowe), 998 (straż pożarna), 997 (policja), 601 100 100 (centrala ogólnopolska WOPR).
Akcję „Bezpieczna Woda” rozpoczyna Ministerstwo Sportu i Turystyki. Dedykowana jest dzieciom i młodzieży, ale stanowi też cenne źródło informacji dla rodziców i nauczycieli. Porady znajdziecie na stronie: www.msport.gov.pl, w aktualnościach.