Autosan spóźnił się o 20 minut. Stracił szansę na 30 milionów zł
Sanocki Autosan stracił szansę na kontrakt na dostawę autobusów dla wojska i 30 milionów złotych. Złożył ofertę o 20 minut za późno. Przetarg wygrała firma Man.
- Autosan zamierzał wziąć udział w postępowaniu ogłoszonym przez 2 Regionalną Bazę Logistyczną Rembertów - potwierdził dziś prezes zarządu spółki, Michał Stachura.
Chodziło o dostawę autobusów dla wojska. Pierwsze ogłoszenia w tej sprawie pojawiły się na początku maja br. Treść zamówienia była kilka razy modyfikowana, ostatecznie przetarg dotyczył 6 małych autobusów (z tego połowa była zamówieniem gwarantowanym) i 26 pasażerskich (z tego 18 sztuk stanowiło zamówienie gwarantowane).
Termin składania ofert wyznaczono na dzień 28 lipca. Żaden oferent nie był zainteresowany dostarczeniem 16-miejscowych autobusów. Na dostawę 47-miejscowych autokarów wpłynęły dwie oferty.
Jedna od firmy MAN Truck&Bus Polska Sp. z o.o. Druga od Autosan Sp. z o.o. Jednak sanocka firma została z przetargu wykluczona.
- Termin składana ofert upływał o godzinie 8, oferta firmy Autosan wpłynęła o godzinie 8.20
- wyjaśnia Arkadiusz Miksa, rzecznik prasowy 2. Regionalnej Bazy Logistycznej.
Zgodnie z ustawą oferta złożona po terminie nie może być rozpatrywana.
- Oferent nie skorzystał z prawa do odwołania, 16 sierpnia oferta została zwrócona - informuje Miksa.
Oferta MANa - jedynego rywala Autosanu - opiewająca na dostawę autobusów pasażerskich za 29,5 mln zł została zaakceptowana.
- 11 sierpnia została podpisana umowa z wykonawcą - dodaje rzecznik 2. RBLog.
Zarząd Autosanu w środę wydał oświadczenie w tej sprawie. Prezes Michał Stachura potwierdza, że oferta została złożona po terminie.
- Co uniemożliwiło wzięcie udziału w postępowaniu oraz składanie jakichkolwiek odwołań - wyjaśnia.
I dodaje, że samo złożenie oferty nie przesądza o wygraniu przetargu, a kryteria zamówienia premiowały dostawców posiadających w ofercie autobusy wysokopokładowe, których sanocka fabryka obecnie nie produkuje.
Prezes Michał Stachura przekazał też, że w stosunku do osoby odpowiedzialnej za to co się stało, zarząd wyciągnął już konsekwencje. Została zwolniona dyscyplinarnie a spółka będzie na drodze cywilnej dochodziła roszczeń finansowych.
Zarząd Autosanu informuje, że skierował też zawiadomienie do odpowiednich organów. Jakich? W oświadczeniu tego nie sprecyzował. Zrobił to natomiast na swoim twitterze Bartosz Kownacki, wiceminister obrony narodowej.
- CBA i SKW (Służba Kontrwywiadu Wojskowego - przyp. red) powiadomione - napisał.
O sprawie dyskutują też politycy opozycji. "Macierewicz kupił fabrykę autobusów, która nie potrafiła złożyć oferty w przetargu! Wojsko pojedzie niemieckimi autobusami": to twitt Tomasza Siemoniaka z PO, byłego ministra obrony.
„MON to jednak Monthy Python. Najpierw kupują fabrykę autobusów (z kasy na uzbrojenie wojska) a potem autobusy kupują od Niemców” - komentuje na twitterze Sławomir Neumann z PO.
Właścicielem Autosanu od 1,5 roku jest Polska Grupa Zbrojeniowa, której spółki - PIT-RADWAR i Huta Stalowa Wola - kupiły upadłą fabrykę.
Prezes Michał Stachura informuje, że nowy zarząd Autosanu w przeciągu niespełna trzech miesięcy zakontraktował 23 autobusy, czeka też na rozstrzygnięcie kolejnych przetargów na 27 autobusów.
W tym czasie spółka pozyskała i realizuje zamówienia 12 kontenerów dla wojska i finalizuje negocjacje dotyczące kolejnych 12 sztuk. Remontuje też 75 nadwozi i przyczep pojazdów wojskowych.