
Czy jest szansa, że pociągi z Katowic do Wisły pojadą wreszcie z przyzwoitą prędkością? Spółce PKPPLK nie udał się przetarg na rewitalizację torów od posterunku Bronów do stacji Wisła Głębce, bo okazało się, że oferty wykonawców przekraczały kwotę, którą na remont przeznaczono. Wszystko wskazuje na to, że dodatkowe środki znajdzie Ministerstwo Infrastruktury.
Pociąg, mimo prędkości rzędu 20-30 km na godz. na niektórych odcinkach trasy, jest – biorąc poduwagę drogowe korki – popularnym środkiem dotarcia w Beskid Śląski. Remont jest konieczny, bo linia jest bliska śmierci technicznej. Jeśli się nie odbędzie, to Wisła podzielić może los chociażby Karpacza czy Świeradowa-Zdroju, gdzie tory są, ale pociągów od wielu lat próżno szukać.
Ogłoszony przez PKPPLK przetarg podzielono na trzy części. Pierwsza zakładała remont torów do Bronowa do Wisły Głębiec, a kolejne – rewitalizację odnogi z Goleszowa do Cieszyna i budowę nowoczesnego systemu sterowania ruchem. Przetarg się jednak nie udał.
– Część A została unieważniona, ponieważ nie została złożona oferta, która nie podlegałaby odrzuceniu. Wykonawca nie wniósł przedłużenia wadium jednocześnie z przedłużeniem terminu związania ofertą – mówi Katarzyna Głowacka z zespołu prasowego PKPPLK. – Podpisanie umowy na część B będzie możliwe po zakończeniu procedury przetargowej i uzgodnieniach zainteresowanych stron dotyczących zapewnienia finansowania tej inwestycji – dodaje.
Najważniejszym elementem inwestycji jest jednak remont zasadniczej linii do Wisły Głębiec. Obsługujące tę linię Koleje Śląskie już zaproponowały ograniczenie kursowania pociągów na tej trasie motywując to zmniejszającą się wciąż prędkością. Pismo takie trafiło m.in. do samorządów.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień