Bieszczady. Zmieniła się mentalność turystów. Czego teraz szukają?
Wrzesień to czas, kiedy w Bieszczadach podsumowuje się sezon wakacyjny. Według WOPR i GOPR był spokojny. Teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego odwiedziło mniej turystów niż w ubiegłym roku.
- Wakacje pod względem ilości turystów były porównywalne do roku ubiegłego. Natomiast dało się zauważyć zmianę mentalności wśród gości, którzy nas odwiedzili. Zaczynają unikać utartych szlaków, w tym tych w najwyższe partie naszych gór i nad brzegi Jeziora Solińskiego – mówi Marcela Ostrowska, właścicielka domków letniskowych w Polanie (gmina Czarna).
Być może częściowo spowodowane jest to przez COVID-19, bo ludzie szukają izolacji. Z moich obserwacji wynika jednak, że chodzi o coś zupełnie innego. Połoniny i takie miejscowości jak Solina, Polańczyk stały się zakopiańskimi Krupówkami i drogą nad Morskie Oko. Tłumy ludzi na deptakach, na szlakach turystycznych tak zwani turyści, którzy nie zawsze zgodnie z umownymi zasadami zachowują się jak turyści. Brak miejsc na parkingach, spokoju i ciszy, z których znane były Bieszczady. Do tego dochodzą kosmiczne ceny, choćby za miejsca postojowe. To wszystko powoduje, że coraz więcej turystów wybiera mniej widokowe, ale spokojniejsze miejsca, tak jak tu w Polanie.
Słowa pani Marceli zdają się potwierdzać statystyki Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
[b]- W okresie wakacyjnym (lipiec-sierpień) na szlaki piesze i ścieżki przyrodnicze na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego weszło około 309 tys. turystów. To 17% mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.[/b] Miesiącem o najwyższej frekwencji był sierpień (168,4 tys. osób), natomiast w lipcu zanotowaliśmy 140,6 tys. odwiedzających. Natężenie ruchu turystycznego na poszczególnych szlakach było bardzo zróżnicowane. Zwiedzający najczęściej wybierali szlak niebieski z Wołosatego na Tarnicę (ok. 59,8 tys. wejść). Dużą popularnością cieszyły się również szlaki: zielony z Przełęczy Wyżniańskiej na Małą Rawkę (ok. 32,2 tys. wejść) oraz szlak żółty z Przełęczy Wyżnej na Połoninę Wetlińską (ok. 31,3 tys. wejść) – poinformowała dyrekcja Bieszczadzkiego Parku Narodowego w Bieszczadach.
Sezon turystyczny podsumowali również ratownicy GOPR Grupy Bieszczadzkiej oraz Bieszczadzkie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.
- Według nas na wodzie wypoczywało mniej ludzi niż w roku ubiegłym. Wzmożony ruch zauważalny był bardziej w nadbrzeżnych barach i plażach – poinformował Jacek Kużnar, wiceprezes BWOPR.
- W lipcu przy temperaturach, które na tafli wody dochodziły do 50 stopni Celsjusza, nikt nie miał ochoty pływać. W sierpniu pojawiły się natomiast deszcze, które również nie zachęcały do kąpieli i uprawiania sportów wodnych. W porównaniu do ubiegłego roku, pracy mieliśmy mniej. Odnotowaliśmy ponad 50 zgłoszeń, kiedy musieliśmy ruszyć na ratunek. Niestety jedna osoba straciła życie. Doszło do utonięcia – dodał ze smutkiem ratownik BWOPR.
- W okresie wakacyjnym pomocy udzieliliśmy 67 osobom. W większości wypadków były to urazy kończyn górnych i dolnych – zwichnięcia, złamania. Zdarzyły się też zabłądzenia. Nie odnotowaliśmy spektakularnych akcji. Turyści są w większości wypadków coraz lepiej przygotowani do górskich wędrówek – poinformował Krzysztof Szczurek, naczelnik GOPR Grupy Bieszczadzkiej.