Opolscy samorządowcy narzekają, że rządowa subwencja pokryje tylko część kosztów podniesienia uposażeń dla pedagogów. Resztę muszą wypłacić z własnych funduszy, rezygnując z inwestycji czy remontów.
Chodzi o podwyżki obiecane przez rząd jeszcze przed wakacjami w wysokości 9,6 procenta. Miały wejść od września.
Jeszcze kilka dni temu samorządowcy z Opolszczyzny narzekali jednak, że nie mają żadnej wiedzy, kiedy pieniądze zostaną przelane na konta gmin i powiatów w naszym regionie.
O trudnej sytuacji mówił Nowej Trybunie Opolskiej między innymi wójt Bierawy Krzysztof Ficoń. Wyliczył, że koszt obiecanych przez rząd podwyżek to extra 400 tysięcy złotych, które trzeba zarezerwować w tegorocznym budżecie gminy.
- Przykładowo w Kędzierzynie-Koźlu rządowa subwencja pokryje niewiele ponad połowę z łącznej kwoty 1,5 miliona złotych, które trzeba przeznaczyć na podwyżki.
- W trybie awaryjnym miasto musiało znaleźć w budżecie resztę pieniędzy i wprowadzić zmiany w swoich finansach, co może mieć wpływ na realizację planowanych inwestycji.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień