Tacy goście, jak Bronisław Cieślak to dla sępolan frajda nie lada, bo kto nie lubi poznawać tajemnic filmowego planu i anegdot?
Gośćmi byli Bronisław Cieślak, dziennikarz i aktor oraz Piotr Piotrowski, autor książki "07 zgłasza się - opowieść o serialu". Dzień wcześniej takie spotkanie było w bibliotece w Kamieniu.
Anegdotki z filmu
Słynny porucznik Borewicz przybył kontuzjowany, ale nie przeszkodziło to odbyć z fanami ponaddwugodzinnego spotkania, podczas którego panowie opowiadali o tajnikach i anegdotach nie tylko serialu „07 zgłoś się“.
Były więc anegdoty związane z jednym z wnuków Bronisława Cieślaka. Ale i z imionami samego aktora i jego bohaterów filmowych było mnóstwo opowieści.
- Prywatnie od zawsze jestem nazywany Sławkiem. W czasie wojny, gdy miałem przyjść na świat, mój tata siedział w więzieniu. Mama myślała, że nie wróci, więc dostałem po nim imię Bronisław. Ale tata szczęśliwie wrócił, więc w domu mówiono na niego Bronek, a na mnie Sławek - zdradził Bronisław Cieślak.
I tak potem porucznik Borewicz dostał imię Sławek. Nazwisko bohatera serialu długo nie było znane, dopiero przy którymś odcinku przypadkowo padł pomysł - Borewicz, kiedy już scena filmu wymagała nazwiska porucznika.
Markowski debiutował
Cały film był nagrywany z nowymi nieznanymi ludźmi. Nawet Grzegorz Markowski, który śpiewa w nim, nie był wtedy jeszcze znany.
- W pierwszych czterech odcinkach pojawia się w napisach końcowych błędnie jako Ryszard Markowski. Podobno wykonanie do serialu otworzyło drogę do kariery Markowskiemu. Usłyszał go Hołdys i zaprosił do współpracy. Potem się pokłócili i Markowski został w Perfekcie - opowiadał gość sępoleńskiej książnicy.
To jedna z wielu opowieści, jakie usłyszeli przybyli na spotkanie, które było pełne humoru.
Autor: Lucyna Sztandera