Bydgoskie szpitale szykują plany awaryjne na wypadek lawiny zachorowań na koronawirusa
Co, gdy pacjentów z koronawirusem będzie tak dużo, że nie pomieszczą się w dedykowanych zakażonym placówkach? Na lawinowy wzrost zachorowań przygotowuje się właśnie Wojskowy Szpital Kliniczny w Bydgoszczy. Odpowiednie procedury ma w pogotowiu także Szpital Uniwersytecki nr 1 im. Jurasza w Bydgoszczy.
Zakażeni koronawirusem z regionu trafiają dziś na oddziały zakaźne i do Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu przemianowanego przez resort zdrowia na jednoimienny szpital zakaźny.
Co, gdy liczba zakażonych, potrzebujących pilnej pomocy lekarskiej, wzrośnie na tyle, że pacjenci nie będą się mieścić w tych dedykowanych placówkach? W odpowiedzi szpital wojskowy w Bydgoszczy rozstawia przed lecznicą specjalne namioty.
Segregacja w namiotach przed wojskowym
- Wojskowy Szpital Kliniczny w Bydgoszczy przygotowuje się na ewentualne zwiększenie liczby chorych na COVID-19 - taką informację uzyskaliśmy w środę od Wydziału Prasowego Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej. - Przed wejściem do placówki rozstawiono dwa namioty, które posłużą do przeprowadzenia triażu (to procedura segregacji pacjentów z uwagi na stan zdrowia), a jednocześnie będzie to działanie, które zapobiegnie wprowadzeniu do oddziałów szpitalnych pacjenta z podejrzeniem zakażenia bądź zdiagnozowanego. Namioty będą funkcjonować jako wsparcie działań Szpitalnego Oddziału Ratunkowego bydgoskiej placówki. Powstanie dodatkowe miejsce kwarantanny na wypadek zwiększonego napływu chorych do szpitala wojskowego. 10 Wojskowy Szpital Kliniczny współpracuje w tym zakresie z Inspektoratem Wsparcia Sił Zbrojnych oraz 8 Kujawsko-Pomorską Brygadą Obrony Terytorialnej.
W Juraszu ma zadziałać „plan B"
Szpital Uniwersytecki nr 1 im. Jurasza w Bydgoszczy ma w zanadrzu odpowiednie procedury postępowania z pacjentem podejrzanym o zakażenie lub zakażonym koronawirusem - aktualizowane w tempie postępu epidemii.
- Nie możemy wykluczyć sytuacji, w której niestety szpitale, które zostały dedykowane do hospitalizacji pacjentów z koronawirusem, zapełnią się. W naszym przypadku mamy przygotowany tzw. plan awaryjny, który będziemy musieli wówczas wdrożyć - zapowiada Marta Laska, rzeczniczka lecznicy. - Polega on na wyodrębnieniu klinik, w których na dzień dzisiejszy obłożenie pacjentów jest bliskie zeru na potrzeby wyłącznie pacjentów zakażonych. Niestety w takiej sytuacji nie będziemy dysponowali wystarczającą liczbą wolnych respiratorów, a właśnie ci pacjenci będą ich najbardziej potrzebować.
Rzeczniczka dodaje, że prawdopodobieństwo pojawienia się w szpitalu pacjenta z koronawirusem jest już teraz bardzo duże.
- Każdy pacjent, u którego lekarz podejrzewa zakażenie, zleca wykonanie testu na obecność koronawirusa, jest więc tylko kwestią czasu, aż wynik u któregoś z naszych pacjentów będzie pozytywny. Na dziś (2 kwietnia) mamy w szpitalu potwierdzony 1 przypadek wśród personelu.
Biziel: sytuacja jest dynamiczna
W Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. Biziela na razie scenariusz awaryjny nie jest brany pod uwagę, ale nie można powiedzieć, że nie będzie potrzebny. - W tej chwili nie widzę możliwości, by chorzy na COVID-19 byli przyjmowali w naszym szpitalu. Infrastruktura placówki uniemożliwia wyznaczenie osobnych przestrzeni, osobnych ścieżek, osobnych wejść dla pacjentów z podejrzeniem zakażenia koronawirusem i tych niezakażonych, których przecież cały czas leczymy. Nie ma co prawda planowych przyjęć, ale nie możemy odmówić pomocy kobiecie ciężarnej, pacjentom onkologicznym czy osobie z poważnym urazem - mówi Kamila Wiecińska, rzeczniczka szpitala. I podkreśla, że to informacja aktualna dziś, bo sytuacja epidemiologiczna zmienia się tak dynamicznie, że trudno powiedzieć, jakie procedury będą wdrażane w ciągu najbliższych tygodni. - Już dziś działają mechanizmy, o jakich miesiąc temu powiedzielibyśmy: niemożliwe. Czas pokaże, jak sytuacja się rozwinie i jak trzeba będzie na nią reagować.
Łącznie u pracowników szpitala Biziela wykryto 13 przypadków zainfekowania koronawirusem - stan na 2 kwietnia 2020.
W dziecięcym leczą bez zmian
Wojewódzki Szpital Dziecięcy nie został wyznaczony przez wojewodę jako szpital monoprofilowy zakaźny, mający leczyć dzieci zakażone kornawirusem. - Nie wydaje się zatem uzasadnione podejmowanie działań w kierunku zwolnienia szpitala z wieloprofilowej działalności medycznej. Szpital będzie konsekwentnie dążył do zabezpieczenia chorych dzieci w zakresach dotychczas realizowanych - wyjaśnia Edwart Hartwich, dyrektor placówki.