Mateusz Mazur

Bydgoszcz ciągle czeka na Swingi od Pesy

Miasto w Pesie zamówiło 12 nowiutkich Swingów. Fot. Dariusz Bloch Miasto w Pesie zamówiło 12 nowiutkich Swingów.
Mateusz Mazur

Jeśli pojazdy nie dotrą na czas, stracimy dofinansowanie z Unii.

Na placu budowy linii tramwajowej do Fordonu do wykonania pozostały jedynie drobne rzeczy. Wcześniej cała inwestycja przeszła próbne testy, które wypadły pozytywnie. Niektóre naprawy będą trwały niemal do końca roku. Inne zostaną przeniesione na wiosnę roku przyszłego. - Nie ma jednak obaw. Te prace na pewno nie spowodują przesunięcie terminu oddania linii do użytku - przekonuje Maciej Kozakiewicz, prezes spółki Tramwaj Fordon.

Problemy jednak są, a dotyczą taboru, który od 2 stycznia miał obsługiwać linię. Miasto w Pesie zamówiło na ten cel 12 nowiutkich Swingów. Aktualnie w posiadaniu jest tylko jeden skład. - Tymczasem drugi pojazd powinien już być u nas, a tak nie jest. Ostatnio przeprowadziliśmy audyt, który nie wypadł najlepiej. Kolejny mamy zamiar przeprowadzić w poniedziałek. Jesteśmy pełni obaw, że Pesa może nie zdążyć z dostarczeniem tramwajów - nie kryje Kozakiewicz.

Sprawa wydaje się być poważna, bo w razie niewywiązania się z umowy bydgoskiej firmy zawartej z ratuszem stracimy dofinansowanie na zakup nowego taboru. Każdy niedostarczony Swing, to strata 6 milionów złotych. Łatwo zatem policzyć, że na braku 11 pojazdów miasto będzie stratne 66 milionów.

W Pesie wszyscy zakasali rękawy i zabrali się mocno do roboty. Pracy jest mnóstwo, bo poza opóźnieniami dla Bydgoszczy Pesa zwleka z oddaniem tramwajów między innymi dla Krakowa i Łodzi. Robotnicy pracują 7 dni w tygodniu na trzech zmianach. Wszystko po to, by zdążyć z zamówieniami na czas.

Przedstawiciele Pesy, w tym prezes Tomasz Zaboklicki, przekonują jednak, że nowe tramwaje Bydgoszcz na pewno otrzyma w umówionym terminie. - Obecnie są one na różnych etapach montażu. Podtrzymujemy jednak naszą deklarację i tramwaje zostaną dostarczone na czas - zapewnia Michał Żurowski, rzecznik prasowy Pesy.

- Trzymam za słowo - odpowiada Maciej Kozakiewicz.

Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej również nie przewiduje czarnego scenariusza i liczy, że wszystkie Swingi ruszą po linii tramwajowej tak, jak jest to zaplanowane.

- Mamy zapewnienie od wykonawcy, że tak się stanie. Na razie nie zakładamy zatem, że firma mogłaby się nie wywiązać z umowy. Nie ma do tego powodów - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP.

Pesa zlecenie dla Bydgoszczy ma traktować bardzo priorytetowo. Jednak, jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, w Zarządzie Dróg Miejskich powoli przygotowywany jest wariant awaryjny, gdyby tramwaje faktycznie nie dotarły do 19 grudnia. Wówczas do Fordonu kursowałby starszy tabor, dopóki Swingi oficjalnie nie trafią w ręce miasta. Natomiast pierwszy kurs do Fordonu ma być niezagrożony. Odbędzie się on na pewno 2 stycznia.

Mateusz Mazur

Absolwent dziennikarstwa na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. W Gazecie Pomorskiej od 2014 roku. Początkowo w dziale miejskim, a od 2018 roku wydawca i dziennikarz portalu internetowego www.pomorska.pl


Poza pracą kibic sportowy na pełen etat. Fan dobrej muzyki, wycieczek rowerowych i gier planszowych.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.