Ci, którzy na co dzień jeżdżą po Gorzowie samochodami, nawet tego nie zauważyli, ale trzy miesiące temu dla tysięcy pasażerów MZK rozpoczęła się minirewolucja: sami zaczęli otwierać sobie drzwi autobusów.
Zmiany weszły w życie 1 października i na początku wcale łatwo nie było. Pomimo akcji informacyjnej, którą przeprowadził przewoźnik, pomimo materiałów w mediach (w tym kilku w GL) i pomimo oznakowaniu autobusów, wielu pasażerów nie wiedziało o nowych zasadach. W efekcie w pierwszy dzień na gorzowskich przystankach niektórzy pasażerowie - zamiast wciskać guzik i wsiadać - stali przed zamkniętymi drzwiami i patrzyli ze zdziwieniem w stronę kabiny kierowcy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień