Co z alejkami na ul. Marcinkowskiego?
Przez ten kawałek ulicy z drzewami Gorzów przeszedł... prawdziwą rewolucję. Tylko co z tego, że powstrzymano wycinkę drzew, skoro nic się tu nie zmieniło?
Poniedziałek, nie ma jeszcze 12.00. Jest chłodnawo, ale na ławeczkach w alejkach przy ul. Marcinkowskiego w Gorzowie spotykamy rodzinę z dzieckiem, starszego pana z papierosem i panią Marię - z wiklinowym koszykiem. - W środku mam gazety. Lubię tu przysiąść i w spokoju poczytać. Mieszkam kawałek dalej, na os. Europejskim, ale dwa razy w tygodniu na alejki przychodzę - mówi nam pani Maria. Chwali cień od drzew, spokój, ławeczki.
Tu był początek
To właśnie ten niepozorny kawałek ulicy z drzewami zaczął trzy lata temu samorządową rewolucję w Gorzowie. Przypomnijmy: ówczesne władze miasta z Tadeuszem Jędrzejczakiem na czele ogłosiły plany przebudowy alejek, które zakładały wycinkę części drzew. Wtedy Grzegorz Witkowski spontanicznie zawiązał zespół, który protestował przeciwko siekierezadzie. I to na bazie tego protestu powstał ruch, który zamienił się w ekipę Ludzie dla Miasta, która to ekipa w ostatnich wyborach przewietrzyła skład rady i wprowadziła swojego prezydenta: Jackowi Wójcickiemu. Jednak co z tego, że ostatecznie obroniono wówczas alejki przed wycinką, skoro do dziś nie zmieniło się tu kompletnie nic? Był protest, ponad 2 tys. podpisów pod sprzeciwem, trzy (!) koncepcje remontu, potem wielkie konsultacje, w końcu zmiana władz, a alejki jak były zaniedbane, tak są. Widzieliśmy to w poniedziałek, 18 lipca, na własne oczy.
Z konkursem albo bez
I także w poniedziałek mówili o tym gorzowianie. - Przydałby się remont. Taki nie za duży, by nie niszczyć klimatu. Ale chyba się go nie doczekamy? - usłyszeliśmy od Danuty Pawłowczyk, która przechadzała się tu z wnukiem. - Na pewno drzewa należy nieco przyciąć. Wpuścić trochę światła na ławki. No i może zrobić tu jeden kierunek ruchu? - dodał pan Wacław. Urząd zapewnił w poniedziałek, że alejek nie porzucił. - Pracujemy nad tematem - zapewniła szefowa miejskiego wydziału inwestycji Agnieszka Surmacz. Wytłumaczyła, że wraz z architektem miasta Dariuszem Górnym jej wydział stara się wypracować pomysł na remont alejek. - Chcemy, by miejsce było zagospodarowane jak najciekawiej. Myślimy np. o konkursie - dodała A. Surmacz.
Jednocześnie miasto chce jakoś wykorzystać powstałe przed laty koncepcje, które stworzyła poprzednia władza. - Bo może konkursu wcale nie trzeba robić - dodaje architekt miejski D. Górny.
G. Witkowski przyznał w poniedziałek, że trzy lata to sporo czasu na odmienienie alejek. - Cieszę się, że sprawa idzie do przodu i miasto podejmuje konkretne działania. O to walczyliśmy - dodał.
Masz pomysł na zagospodarowanie alejek? Odpoczywasz tam, spacerujesz, chciałbyś się podzielić spostrzeżeniami? Napisz: trusek@gazetalubuska.pl.
Były trzy koncepcje
Dwa lata temu urzędnicy przedstawili trzy pomysły na alejki. Przypominamy je:
- Alejki pozostają w niezmienionej formie, zachowana zostaje organizacja ruchu i przejazdy autobusów MZK.
- Alejki zostają w zamknięte dla przelotowego ruchu aut. Znikają autobusy MZK. Możliwy jest tylko dojazd do posesji zlokalizowanych przy alejkach oraz zjazd w ul. Grottgera.
- To w zasadzie wariant drugi, ale powiększony o budowę ronda na skrzyżowaniu ul. Matejki i Marcinkowskiego.
Podczas konsultacji większość gorzowian była za drugim wariantem. Ale miasto ostatecznie nie wykonało żadnego.