Czterej Ukraińcy za trzy miesiące pracy na budowie dostali po 1300 zł
Za 3 miesiące pracy na budowie domu w Łochowie obywatele Ukrainy mieli dostać po 1300 zł. Inwestor zapłacił, wykonawca mówi, że pieniądze przekazał podwykonawcy, ten że nie całe. Budowa stanęła, robotnicy wyjechali, a inspekcja pracy jest bezsilna.
Opłacano im pokój, a pieniądze na jedzenie dawano raz w tygodniu, w sobotę - po 100 zł - wynika z relacji Ukraińców, pracujących przy budowie domu w Łochowie.
Pusta lodówka
- Kiedy zajrzałem raz do ich lodówki, przeraziłem się: pusto. Jak oni żyli, skąd mieli siłę na pracę od rana do wieczora? - zastanawia się Ignacy Szymański, właściciel hostelu, w którym zatrzymali się ukraińscy robotnicy. Mężczyzna wyciągnął do nich pomocną dłoń, gdy podwykonawca, pan Dawid, przestał im płacić. Ten odpowiedzialnością obarcza głównego wykonawcę, pana Janusza, który miał płacić mu zaliczkowo, z opóźnieniem i tylko za część wykonanej pracy.
- Mnie też oszukał, a teraz to ja wychodzę na tego złego - denerwuje się podwykonawca. - Umówiliśmy się, że zapłaci 30 tys. za każdy wykonany etap pracy, niemal skończyliśmy drugi, a dostaliśmy w sumie 27 tys. Ile miałem, przekazywałem chłopakom na bieżąco, zaliczkowo, tak jak i mnie płacił wykonawca. Reszta poszła na dojazdy i opłatę pokoju dla Ukraińców. Kiedy wykonawca mówił, że zapłaci za tydzień, ja przekazywałem takie informacje chłopakom i panu Szymańskiemu. Kiedy jednak nie płacił, to ja wychodziłem na krętacza.
Wykonawca i podwykonawca znają się od dawna, wcześniej razem pracowali.
Przeczytaj dalszą część artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień