Uderzenie było tak potworne, że wszyscy pasażerowie pospadali z siedzeń, a ci, którzy stali, poprzewracali się - opowiada pani Joanna, która podróżowała pechową „czwórką“.
- Było słychać tylko krzyk ludzi i zgrzyt miażdżonych blach, posypało się też szkło z rozbitych szyb. Drzwi były zablokowane, nie mogliśmy się wydostać z wagonu. Dopiero inni tramwajarze otworzyli je od zewnątrz i zaczęli nas ratować...
Wypadek wydarzył się ok. godz. 14 w miejscu, gdzie do zderzeń z tramwajami dochodzi nagminnie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień