Czy relacje polsko-ukraińskie w Przemyślu mogą być pozytywne?
31-letni Adrian N. został oskarżony o wzniesienie okrzyku „śmierć Ukraińcom” podczas Marszu Orląt Przemyskich i Lwowskich, 10 grudnia ub. roku. To jeden z negatywnych przykładów w relacjach polsko - ukraińskich w Przemyślu. Są też pozytywne.
Akt oskarżenia w tej sprawie, do Sądu Okręgowego w Przemyślu skierowała przemyska prokuratura rejonowa.
31-letni Adrian N. jest oskarżony o to, że 10 grudnia 2016 r. w Przemyślu stosował groźbę bezprawną wobec grupy osób ze względu na narodowość ukraińską oraz publicznie nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych.
Zdaniem prokuratury, podczas Marszu Orląt Przemyskich i Lwowskich, w trakcie przejścia obok budynku Ukraińskiego Domu Narodowego przy ul. Kościuszki, krzyknął „śmierć Ukraińcom”. Adrianowi N. grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Okrzyk „śmierć Ukraińcom” został zarejestrowany na nagraniu filmowym i później zamieszczony w Internecie. Stał się powodem do wielu zdecydowanych reakcji różnych środowisk, m.in. ukraińskich, w tym oficjalnych. Pomimo, że był to jednokrotny okrzyk i wzniesiony przez jedną osobę, to w niektórych mediach pojawiały się informacje, że w Przemyślu uczestnicy marszu krzyczeli „śmierć Ukraińcom”. Z tego powodu w wyjaśnienie sprawy i wykrycie sprawcy okrzyku zaangażowali się również uczestnicy marszu. W Internecie pojawiały się nagrania marszu, wykonane z różnych urządzeń.
Adrian N. nie jest mieszkańcem Przemyśla, ale miasta w innej części województwa podkarpackiego. W toku postępowania nie przyznał się do wzniesienia okrzyku. Potwierdził, że był uczestnikiem przemyskiego marszu. Interesuje się historią, identyfikuje się z poglądami patriotycznymi, jednak nie jest członkiem żadnej organizacji o tym charakterze.
20 osób oskarżonych o zakłócenie procesji
Do przemyskiego sądu rejonowego trafił również kat oskarżenia przeciwko 20 osobom, którym prokuratura zarzuca, że 26 czerwca ub. roku zakłócili w Przemyśli greckokatolicką procesję na Ukraiński Cmentarz Wojenny przy ul. Kasztanowej (Pikulice).
Grupa mężczyzn, przeważnie młodych, na ul. Słowackiego, na wysokości I LO, zatrzymała greckokatolicką procesję na Ukraiński Cmentarz Wojenny. Doszło do szarpaniny z uczestnikami procesji oraz policją. Jednemu z maszerujących rozdarto koszulkę. Dokładnie rok po tych wydarzeniach Prokuratura Rejonowa w Przemyślu skierowała do przemyskiego sądu rejonowego akt oskarżenia.
20 osób zostało oskarżonych o to, że działając wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi nieletnimi osobami, a także z ustalonymi i nieustalonymi sprawcami wobec których materiały wyłączono do odrębnego postępowania, złośliwie przeszkadzali w wykonywaniu kultu religijnego kościoła greckokatolickiego. Zdaniem śledczych chodziło o znieważenie wulgarnymi słowami, powszechnie uważanymi za obelżywe, uczestników procesji, z powodu ukraińskiej przynależności narodowej. Przeszkadzanie polegało również na wtargnięciu do maszerujących i przetrzymywania siłą osób. Działania te uniemożliwiły przemarsz 27 osobom.
Ponadto pięć osób z tej dwudziestki zostało oskarżonych o to, że działając wspólnie i w porozumieniu uderzało i szarpało jednego z uczestników procesji.
Trzech oskarżonych ma również zarzut naruszenia nietykalności cielesnej innego uczestnika procesji.
Do rozwiązania pozostaje sprawa mężczyzny, którzy podczas tej procesji znieważył polski hymn. Krzyknął "jeszcze Polska nie zginęła, ale zginąć musi". Mężczyznę poszukuje policja, na stronie policyjnej ukazała się fotografia z wizerunkiem mężczyzny.
W lipcu ub. roku odwołana została tradycyjna, rokroczna impreza mniejszości ukraińskiej "Noc na Iwana Kupała". Organizatorzy obawiali się o bezpieczeństwo uczestników. Sytuacja powtórzyła się w tym roku. Impreza miała się odbyć w Krasiczynie, na kilka dni przed wyznaczonym terminem odwołano ją. W znacznie okrojonej wersji imprezę zorganizowano w Przemyślu.
Zakaz wjazdu dla prezydenta Chomy
Nikt nie może zaprzeczyć, że w Przemyślu od ub. roku relacje w stosunkach polsko - ukraińskich są napięte.
12 grudnia ub. roku Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) wydała prezydentowi Przemyśla zakaz wjazdu na Ukrainę. Prezydent dowiedział się o tym miesiąc później, podczas kontroli w polsko - ukraińskim przejściu granicznym Medyka - Szeginie. Odmówiono mu wtedy wjazdu na Ukrainę.
Dlaczego został wydany zakaz? Jak wtedy poinformowało Nowiny biuro prasowe SBU, ze względu na konieczność „zapewnienia bezpieczeństwa państwa oraz niedopuszczenia do wyrządzenia szkody jego narodowym interesom”. W mediach pojawiły się informacje, że chodziło o „antyukraińskie działania” podejmowane przez prezydenta, a miały nimi być poparcia dla patriotycznych inicjatyw, m.in. Marszu Orląt Przemyskich.
W sprawie zakazu zaprotestowało wiele środowisk. Działania podjęło polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W efekcie prezydent otrzymał informacje o cofnięciu zakazu. Jednak do dzisiaj nie wpłynęło do niego żadne oficjalne pismo w tej sprawie.
Rozebrali pomnik ku czci UPA
26 kwietnia obecnego roku dokonano legalnej rozbiórki nielegalnego pomnika ku czci UPA, który znajdował się na cmentarzu komunalnym w Hruszowicach w gm. Stubno. Sprawa odbiła się szerokich echem w Polsce i za granicą. Organizatorzy rozbiórki powołali Społeczny Komitet Usuwania Symboli Banderowskich w Polsce i zapowiadają kolejne, z poszanowaniem prawa, rozbiórki nielegalnych pomników ku czci UPA.
Tegoroczna procesja na Ukraiński Cmentarz Wojenny, 11 czerwca, przebiegła bez incydentów. Głównie za sprawą wyjątkowo silnej ochrony zapewnionej przez policję. Uczestników procesji strzegło kilkuset policjantów. Przez kilka godzin ul. Słowackiego, jedna z ważniejszych w Przemyślu, była wyłączona z ruchu.
Pozytywne relacje Polaków z Ukraińcami
Jednak nie brak pozytywnych przykładów polsko - ukraińskiej współpracy w Przemyślu.
Pod koniec grudnia, głównie dzięki ukraińskim kolejom, uruchomione zostało połączenie ekspresem Kijowa z Przemyślem. Wygodne dla turystów, ale również dla tysięcy Ukraińców pracujących lub studiujących w Polsce. Uruchomione połączenie okazało się strzałem w dziesiątkę. Już zostały uruchomione nowe linie, w innych częściach kraju. Planowane są także kolejne przez Przemyśl.
Od 11 lipca Ukraińcy mogą bez wiz wjechać do Polski i pozostałych krajów Unii Europejskiej. W tym dniu, pasażerów pociągu z Kijowa, pierwszego "bezwizowego" witały m.in. władze Przemyśla i ambasador Ukrainy w Polsce.
Coraz szerszym echem odbija się inicjatywa grupy pasjonatów kolejnictwa, skupionych w Stowarzyszeniu Linia 102.pl. Przed wielu lat linia kolejowa 102 prowadziła do granicy Polski z ZSRR (Później z Ukrainą). Kursowały tędy pociągu z Przemyśla, przez teren ZSRR (Ukrainy) do Zagórza w polskich Bieszczadach. W 1994 r. połączenia zamknięto a linia przez ponad 20 lat zarastała dziką roślinnością.
Pasjonaci ze 102.pl najpierw oczyścili zapomnianą linię 102, od Przemyśla do granicy państwowej. Ukraińcy zrobili to samo po swojej stronie, z kilkuset metrowym odcinkiem od granicy do stacji w Niżankowicach. Pod koniec grudnia ub. roku, pierwszy raz od 22 lat, "kolejową" granicę polsko - ukraińską, przejechała drezyna kolejowa. Członkowie stowarzyszenia linia 102.pl zawieźli paczki dla polskich i ukraińskich dzieci wypoczywających na feriach w ukraińskich Chyrowie.
W tym roku już kilka razy, pasjonatom ze 120.pl udało się otworzyć "żelazną kurtynę", na torach pomiędzy polskimi Malhowicami i ukraińskimi Niżankowicami. W inicjatywę ochoczo włączyli się Ukraińcy, a współpraca nabiera coraz większego rozpędu.