Dość proszonych wizyt
Facebook, komórki, cały czas mamy się pod ręką, coraz rzadziej widujemy. To banał, ale wiem co z tym zrobić. Trzeba zmienić XIX-wieczny savoir vivre, według którego każda wizyta powinna być zapowiedziana.
Nie ma oto bardziej żenującej czynności, niż telefoniczne wpraszanie się do czyjegoś domu, albo zapraszanie kogoś. Po pierwsze, nie wiadomo, czy nie usłyszymy odmowy. Możemy być natomiast pewni, że jeśli już, to spotkanie nastąpi „po weekendzie”, czyli raczej nigdy, ponieważ zapowiedziana wizyta wyzwala natręctwo sprzątania, ambicję pichcenia, kompleksy wizażowo-odzieżowe, stanowi wreszcie gwałt na świętym prawie do nicnierobienia, z którego wszyscy korzystamy zbyt często.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień