Dostęp do pigułki „po” to problem. Codziennie po pomoc w sytuacji awaryjnej do inicjatywy Lekarze Kobietom zgłasza się kilkadziesiąt kobiet.
Pacjentka przyszła po receptę na pigułkę „dzień po”. NFZ za wizytę nie zapłaci.
Do Przychodni Szczecińskiej zgłosiła się pacjentka z miasta na drugim końcu Polski. W ramach ubezpieczenia NFZ umówiła się na wizytę, by szybko uzyskać receptę na antykoncepcję awaryjną, którą stosuje się krótko po stosunku.
- Przy okazji ostatniego rozliczenia otrzymałem informację, że Narodowy Fundusz Zdrowia odrzuca sprawozdanie świadczeń dla ubezpieczonych pacjentek spoza Szczecina i gmin ościennych zgłoszonych w ramach postępowania antykoncepcyjnego - mówi lek. Jacek Bujko, specjalista medycyny rodzinnej z Przychodni Szczecińskiej. - Wszystko wskazuje na to, że mimo opłaconych składek kobiety te nie mogą w ramach ubezpieczenia zgłosić się ani do przychodni ani na nocny dyżur, tym bardziej na SOR, aby uzyskać receptę na antykoncepcję awaryjną, co zmusza je do płacenia za prywatne konsultacje ginekologiczne.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień