Dziś firmy ceny windują
Opolskie samorządy muszą coraz więcej przetargów unieważniać albo dokładać pieniądze. Oferty często przekraczają bowiem kosztorysy inwestorów albo ... nie zgłasza się żaden wykonawca.
Ostatnie przetargi w powiecie kluczborskim okazały się wyzwaniem dla starostwa. Autobusy, które miały kosztować 10 mln zł, mają być droższe o 540 tys. zł.
Za budowę ścieżki pieszo-rowerowej, oszacowanej na 400 tys. zł, firma zażądała 594 tys. zł. Oferty na kolejne zadanie (postępowanie trwa) sięgają od 2,6 mln zł do 5,4 mln zł, podczas gdy wyceniono je na 3 mln zł. Tylko w jednym przypadku kosztorys powiatu był zbliżony do sumy, którą proponował potencjalny wykonawca.
- Zarząd zdecydował się dołożyć pieniądze do zakupu autobusów, bo dostaliśmy na to dofinansowanie unijne, projekt realizujemy z partnerami i musimy osiągnąć efekt ekologiczny - wyjaśnia Adam Radom, sekretarz powiatu. - Unieważnienie przetargu było zbyt ryzykowne. Koszt ma być rozłożony na dwa lata.
Firmy wykonawcze tłumaczą, że rosną ceny materiałów budowlanych i koszty pracy
Perypetie kluczborskich samorządowców to nie jest odosobniony przypadek. W Opolu oferty na przebudowę placu przed wieżą Zamku Górnego oraz postawienie automatycznego szaletu w centrum też przekraczały założony kosztorys.
Kazimierz Bedryj, zastępca burmistrza Głubczyc, mówi, że dziś oferty składane do gminy mieszczą się w okolicach lub przekraczają kosztorys, podczas gdy kilka lat wstecz sięgały maksymalnie 80 procent jego wartości.
Adam Radom z powiatu kluczborskiego pamięta skrajne przypadki, kiedy wykonawca chciał nawet o 60 proc. mniej od kosztów, które skalkulował powiat.
Powodów obecnej sytuacji jest kilka. Firmy wykonawcze tłumaczą m.in., że rosną ceny materiałów budowlanych, a jeszcze bardziej - koszty pracy, po podniesieniu najniższej pensji i wprowadzeniu minimalnych stawek także na umowy-zlecenia (13 zł brutto za godzinę w 2017 r.).
Bartłomiej Kostrzewa, wiceburmistrz Brzegu, zauważa, że wysokie stawki w przetargach to jeden problem, drugim jest brak ofert. Dlatego gmina m.in. przełożyła na kolejny rok budowę przyłącza wodno-kanalizacyjnego do schroniska dla zwierząt. Według wiceburmistrza Brzegu firmy mogą przebierać w przetargach, bo na rynku jest sporo pieniędzy z różnych programów unijnych. Stąd tak wysokie ceny ofert lub ich zupełny brak.
W Strzelcach Opolskich nie udało się np. znaleźć chętnych na budowę parkingu w pobliżu dworców autobusowego i kolejowego.
- Być może dlatego, że inwestycja wymaga udziału dwóch firm: brukarskiej i elektrycznej - zastanawia się Henryk Waloszek, odpowiedzialny za przetargi w ratuszu.