Felieton naczelnego: By żyło się (naj)lepiej
Nie ma w zasadzie dnia, byśmy nie pisali o kolejnym absurdzie, o którym alarmują nas krakowianie. Ostatnim jest. tzw. „klimatyczny kwartał”.
Nie jest to wbrew pozorom nazwa okresu w ciągu roku, kiedy w Krakowie przez trzy miesiące klimat dla mieszkańców wreszcie byłby przyjazny. Chodzi o wydzielenie fragmentu dzielnic Kazimierz i Grzegórzki, by stworzyć tam coś na kształt enklawy z ograniczeniem ruchu i miejsca przyjaznego... No właśnie, komu? Wygląda na to, że znów tylko knajpiarzom, hotelarzom i turystom. Bo choć pomysłodawcy przekonują, że chodzi o stworzenie „15-minutowego miasta”, to trudno nie odnieść wrażenia, że nie chodzi tu o to, by wszystko można było załatwić w kwadrans, tylko by nie dało się w nim dłużej wytrzymać - ot, wypić kawę za 13 zł, popatrzeć na zamienione w hotele historyczne budynki, zasępić się i stwierdzić, że nie ma czego tu szukać.
Ale jest coś jeszcze. Słyszymy, że wyraźnym celem tego działania ma być także „ograniczenie emisji dwutlenku węgla”. Cóż, już dziś można się wyzłośliwić, że najmniejsza jego emisja była w obrębie Starego Miasta w trakcie pandemii i lockdownu, gdy okazało się, że praktycznie nikt tam nie mieszka, więc nikt CO2 nie produkuje. Jeśli więc przepędzimy kogo się da, to istotnie, emisja CO2 się zmniejszy. A władze miasta? Znów będą mogły ogłosić, że Kraków jest najlepszy, tym razem w zmniejszaniu śladu węglowego.
Bo przecież od dawna wiadomo, że Kraków jest najlepszy we wszystkim.
Swego czasu serwis krowoderska.pl zrobił nawet podsumowanie, z którego wynikało, że wg władz miasta przodujemy we wszelkich możliwych rankingach: miasto najlepsze, najtańsze, najbardziej przyjazne, najbardziej europejskie, najbardziej zielone, w czołówce samorządów, lider biznesu, zarobków, jakości życia i pieron wie, czego jeszcze. Gorzej, że niektórzy z miejskich włodarzy, ale i radnych miejskich w to wierzą i dlatego wciąż ulepszają nam życie. A to podświetlają mosty na zielono, by udowodnić, że Kraków jest „Zieloną stolicą” albo na przemian stawiają i likwidują pasy dla rowerów, by udowodnić, że jesteśmy przyjaźni i jednośladom i kierowcom jednocześnie, a to właśnie - kwartały stawiają klimatyczne.
Finał jest taki, że rankingi - rankingami, życie - życiem, Kraków wciąż najlepszy, a lepsze wciąż wrogiem dobrego.