Felieton Tadeusza Płatka. Kia i kciuk papieża
Na mojej ulicy od dwóch miesięcy stoi czerwona Kia ceed, którą ktoś porzucił. Jest trzyletnia, śliczna. Miałem nawet kiedyś chwilę zastanowienia, czy takiej nie kupić.
Ten, co ją porzucił, zrobił to najgorzej, zastawił bramę wejściową do starej kamienicy pełnej ludzi, którzy raczej szybko wpadają w złość. Oni nawet nie musieli złorzeczyć i wrzeszczeć.
Złość na źle zaparkowaną kię emanowała z całej okolicy, tym bardziej że kia miała zamiejscowe numery rejestracyjne, a w Krakowie zaparkowanych obcych samochodów, którzy zamiast płacić za parking zajmują go mieszkańcom, z zasady się nienawidzi.
Z litości nad naszą czerwoną biedronką, która przecież za swojego pana nie odpowiada, wykręciłem numer telefonu do wypożyczalni samochodów, zamieszczony na ramce rejestracji. Nic z tego, to nie ich auto.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień