Fikcja majowa
Komentarz redaktora Tomasza Malety
Pierwsza wypada 1 maja. Bo niby co tego dnia świętujemy? Władze różnych szczebli obchodzą zupełnie coś innego niż to wynika z ustawy (notabene przyjętej w czasach stalinowskich) o święcie państwowym - dniu wolnym 1 Maja. Skoro pożegnaliśmy się z wieloma przypadłościami poprzedniego systemu, dlaczego nadal gloryfikujemy ten relikt? I szukamy dla niego alibi w postaci bądź to obchodów rocznicy wejścia Polski do Unii Europejskiej czy początku piknikowania, którego symbolem jest przypadające tego dnia Ogólnopolskie Święto Kaszanki. Tylko jak wtedy wyglądałaby wielka majówka Polaków?
I dlatego być może pora skończyć z inną fikcją tryptyku majowego i 2 maja (Święto Flagi) ustanowić czerwoną kartką. Bo dzisiaj nawet rząd kombinuje, jak dać swoim urzędnikom wolne. Zapewne od razu podniosą się głosy, że Polski nie stać na kolejny dzień wolny. Problem w tym, że Polski nie stać na wiele innych rzeczy (łącznie z trwającym mniej więcej od dekady konfliktem politycznym), a mimo to są one tolerowane.