Skrępowane zwłoki w walizce wyłowiono z Kłodnicy. Śledczy ustalili tożsamość ofiary, a podejrzany o zabójstwo trafił do aresztu. Zbliża się finał głośnej sprawy.
Nie zabiłem go, ale schowałem zwłoki do walizki, gdy już nie żył - tak w dużym skrócie wygląda linia obrony Jerzego R., który jest podejrzany o zamordowanie 77-letniego Helmuta K. Zatrzymanie 57-letniego mężczyzny to efekt intensywnych działań gliwickiej prokuratury i policjantów z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach. Śledczy dzień i noc pracowali bowiem, by rozwikłać zagadkę: czyje zwłoki wyłowiono z Kłodnicy przy ulicy Wybrzeże Armii Krajowej i kto jest odpowiedzialny za śmierć starszego mężczyzny?
Nieoceniony był odzew mieszkańców Gliwic, którzy odpowiedzieli na apel stróżów prawa o pomoc w tej sprawie. W ciągu dwóch dni udało się ustalić tożsamość mężczyzny, chociaż przy jego ciele nie znaleziono żadnych dokumentów.
Finał tej makabrycznej historii jest coraz bliżej. Do 5 października przedłużono tymczasowy areszt Jerzego R. oraz całe śledztwo. Prokuratura dysponuje już właściwie większością opinii, ale akta sprawy wysłano jeszcze do Bogdana Lacha, który jest znanym profilerem (opracowuje profile psychologiczne przestępców - dop. red.). Ma on przygotować opinię typologiczną, która przybliży postać zabójcy.
Prokuratura zwróciła się także do Sądu Okręgowego w Gliwicach o uzyskanie zgody na uchylenie tajemnicy bankowej, by dowiedzieć się, jakie operacje wykonywano na rachunku bankowym Helmuta K.
- Zażądaliśmy także zapisów z monitoringu bankomatów w miejscach, gdzie były pobierane pieniądze. W obu przypadkach otrzymaliśmy zgodę - dodaje prokurator Małgorzata Kozicka z Prokuratury Rejonowej Gliwice-Wschód, która prowadzi tę sprawę.
Ma to związek z tym, że w śledztwie pojawił się wątek osoby, która mogła być pomysłodawcą procederu żerowania na Helmucie K. W mieszkaniu, gdzie Jerzy R. przebywał razem z Helmutem K. znaleziono różnego rodzaju umowy kredytowe. To wątek, który musi zostać wyjaśniony, ale jak tłumaczą w prokuraturze: w odrębnym postępowaniu, którym zajmie się Wydział ds. Walki z Przestępczością Gospodarczą.
Kluczowa w śledztwie dotyczącym zabójstwa jest opinia histopatologiczna, która trafiła do gliwickiej prokuratury. Wnioski są jednoznaczne - Helmut K. żył, gdy morderca pakował go do walizki. Analiza treści akt sprawy, w tym wyniki sądowo-lekarskich oględzin i sekcji zwłok oraz analiza zakończonego badania histopatologicznego, wskazują, że przyczyną zgonu Helmuta K. było gwałtowne uduszenie „w wyniku zatkania górnych dróg oddechowych”.
Okoliczności znalezienia zwłok oraz wyniki oględzin potwierdzają, że do uduszenia doszło w chwili, gdy sprawca założył Helmutowi K. na głowę nylonowy worek i owinął taśmą na wysokości ust. Biegli wykluczyli inny rozwój wydarzeń. Zamordowany mężczyzna miał skrajnie wyniszczony organizm.
Śledczy już wcześniej wiedzieli, że nie utopił się w Kłodnicy, ponieważ podczas sekcji zwłok okazało się, że w płucach nie ma wody.Na ciele ofiary znaleziono liczne sińce, które powstały, gdy sprawca uderzał go twardym i tępym narzędziem. Helmut K. prawdopodobnie próbował się bronić, o czym świadczą siniaki na rękach i przedramionach. Z opinii histopatologicznej wynika także, że do złamania żeber Helmuta K. doszło w chwili, gdy 77-letni mężczyzna jeszcze żył.
Jedna z hipotez zakłada, że sprawca chciał domknąć walizkę i być może usiadł na niej, na co wskazywałoby złamanie charakterystycznych żeber - od 2 do 8 w linii środkowej. - Dla nas to potwierdzenie oględzin zwłok na miejscu zdarzenia oraz podczas sekcji. Wszystko wskazuje na to, że Helmut K. żył zarówno w momencie, gdy miał nałożony na głowę worek i taśmę na ustach, jak i w chwili, gdy wkładano go do walizki - podkreśla prokurator Małgorzata Kozicka.
Postępowanie zmierza do końca. Opinia Bogdana Lacha powinna trafić do prokuratury najpóźniej we wrześniu.
Wiele wskazuje na to, że właśnie pod koniec przyszłego miesiąca będzie gotowy akt oskarżenia.
Zwłoki w walizce
Do makabrycznego odkrycia doszło 4 kwietnia w Gliwicach. Z Kłodnicy wyłowiono walizkę, w której znajdowały się zwłoki 77-letniego Helmuta K. Śledztwo, pod nadzorem prokuratury, prowadzili policjanci z Wydziału Kryminalnego KMP w Gliwicach. Zatrzymano 57-letniego gliwiczanina, znajomego ofiary. Jerzy R. usłyszał zarzuty zabójstwa oraz zbezczeszczenia zwłok. Przyznał się tylko do tego drugiego czynu.