Gorlice. Przy głównym placu miasta przez 250 lat był skład dobrych win Węgierskich
Zapada zmrok. Zmęczone konie ciągnące wóz z beczkami wypełnionymi węgierskim winem idą z Blichu do góry jarem w kierunku Placu Dworzysko. Woźnica idąc obok koni, trzyma za uzdy i oświetla łuczywem drogę. Jest zmęczony. Rano wyruszył z Bardejowa z krótkim postojem po drodze. Jeszcze tylko rozładować na Rynku i po sprawie.
Nocleg ma zapewniony w karczmie na drodze krakowskiej za kościołem św. Mikołaja, niedaleko, bo one się łączą. Rano weźmie towary i ruszy w drogę powrotną albo zostanie dzień lub dwa w Gorlicach. Jar kończy się na skraju placu i można zakręcić wozem na Rynek, gdzie jest skład win.
Ciek, którym spływała woda z tego terenu w kierunku rzeki, przez wieki ukształtowała natura i był on jednym z trzech. Pierwszy zaczynał się w miejscu, gdzie dzisiaj są garaże MZS nr 5 od strony ul. Krakowskiej i ciągnął się poprzez plac zabaw byłego przedszkola na Dworzysku (przed blokiem przy ul. Kopernika 1.), upadając w tym miejscu, gdzie dzisiaj są kanały kaskadowe. Drugi prowadził po obecnych schodkach na Blich. Trzeci właśnie jako trakt konny.
Opisana sytuacja mogła wydarzyć się w dowolnym czasie do początków lat 40. XX wieku. Drogi wówczas, jak również później wcale nie były bezpieczne dla kupców. Ci przewozili różne towary, wszak Gorlice były w tym czasie między innymi prawdziwą potęgą tkacką.
Gorlicki jar poszerzano od XIV do XVII wieku, tak aby był przejezdny dla zaprzęgów konnych, wędrujących traktem węgierskim na ostatnim odcinku z Blichu na Dworzysko.
Czytaj wiecej:
- Do kiedy działał skład win przy Rynku?
- Kiedy rozebrano ostatnie podcienia?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień