Hulajnoga, piekła nie ma, czyli o elektrycznych jednośladach, które wciąż są zagrożeniem dla pieszych
Stoją byle gdzie albo leżą i można się o nie potknąć. To normalny widok na bydgoskich chodnikach. I to pomimo regulacji prawnych co do ich użytkowania i parkowania, które weszły w życie prawie dwa miesiące temu.
- Mój niewidomy przyjaciel prawie się zabił, wpadając w elektryczną hulajnogę pozostawioną na środku chodnika – napisał jeden z naszych czytelników.
Na taką zawalidrogę może wpaść także osoba dobrze widząca, ale zajęta np. rozmową przez telefon komórkowy. Można się także zwyczajnie zagapić i nieszczęście gotowe.
- Mamy problem z niewłaściwie zaparkowanymi e-hulajnogami i zwracamy na to uwagę operatorom – mówi Tomasz Okoński, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.
Od 20 maja 2021 roku prawo wskazuje jednoznacznie sposób parkowania – jak najbliżej zewnętrznej krawędzi chodnika, najbardziej oddalonej od jezdni. Pojazd musi być ustawiony równolegle do chodnika, a jego szerokość pozostawiona dla pieszych nie może być mniejsza niż 1,5 m.
A jednak życie lubi chadzać własnymi ścieżkami. Hulajnogi ustawione są blisko jezdni, na środku chodnika lub przed wejściem na przejście dla pieszych.
Więcej o tym czytaj w pełnej wersji artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień