Jak byłem aktorem
Miałem 18 lat, gdy po raz pierwszy zszedłem krętymi, kamiennymi schodami do piwnicy pod Krzysztoforami. Ciasno, duszno, bez klimatyzacji, tylko piwo, muzyka Edit Piaf, Astora Piazolli i Józef Chrobak - stary człowiek, który wiedział wszystko o Kantorze. Tadeuszu Kantorze. Chrobak przysiadał się do stolików, przy których byliśmy zaraz przed, albo tuż po maturze, wykładał swoją filozofię sztuki. Że w życiu najważniejsza jest prawda, rzeczy pozornie nieistotne, ulotne, w których rodzi się wolność.
Chodziliśmy wtedy od piwnicy (Pod Baranami), przez inne piwnice (Free, Muniaka, Black Gallery), do dalszych piwnic (Krzysztoforów, Klubu Kulturalnego), ubrani na czarno, a szczególnie w szmateksach, by wyjść na zewnątrz dopiero w nocy. Rozmawialiśmy o teatrze, muzyce, czyli dziedzinach sztuki z zasady zamkniętych w pomieszczeniach, jeżeli już w ogóle chciało nam się jakiegokolwiek kontaktu z naturą, to siadaliśmy w nocy nad Wisłą, tylko po to, żeby odpocząć w drodze ze Starego Miasta na Kazimierz.
Gdy zdałem na ekonomię, Chrobak był tym faktem głęboko rozczarowany. Przekonywał, że prawdziwe życie jest gdzie indziej. I rzeczywiście - zamiast wkuwać mikroekonomię, włóczyłem się w końcu na próby Teatru Psychodelii Absolutnej, prowadzonego przez charyzmatycznego kolegę, Bartłomieja Piotrowskiego.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień