Jeśli masz małą baletnicę to zapamiętaj dokładnie, że najpierw wkłada się jej getry a dopiero później body bo inaczej będzie głupio. Dekolt większy jest z tyłu, mniejszy z przodu, musisz się też nauczyć wiązać koczek, warkocz francuski , bo jesteś mężczyzną i nigdy nie masz przy sobie gumek.
Małe baletnice nie używają point tylko baletki. Pointy - podobnie jak krew, pot i łzy - przyjdą z czasem, podobnie jak walka z bandą pryszczatych debili, chcących się umówić na randkę.
Będziesz musiał tych pryszczatych przynajmniej straszyć. Na szczęście teraz mała baletnica ma tylko niewinnych kolegów, ubranych genderowo. Przynajmniej dwa razy w tygodniu poczekasz godzinę na korytarzu, przyzwyczaj się więc do pogaduszek z mężatkami, co nie jest znowu takie złe, bo duża część z nich to ex baletnice, a jak wiadomo wszystko co „ex” w kontekście kobiet fajne jest, choćby dlatego, że jest „ex”.
Niestety, równouprawnienie to teoria i choć będziesz jedynym tatą, nikogo to raczej nie wzruszy. Nikt przecież nie powie - tata taki fajny, uroczy tatuś córeczki, o nie. Będziesz za to musiał słuchać rzępolenia rozwalonego pianina, które jest zawsze marki Legnica, albo marki Calisia i nawet chciałoby może ładnie zagrać gdyby nie to, że jest skazane na tak zwaną muzykę baletową, do której można tańczyć, ale słuchać, to już raczej nie bardzo.