Jeden klient kupił na pokazie towar za 7900, drugi za 8900. Teraz są niezadowoleni
Jeden mężczyzna kupił towar za 7900 zł, drugi - za 8900. To przypadki tylko z Torunia, tylko z tego tygodnia. Firmy, zapraszające na prezentacje i sprzedające drogie towary, znowu grasują po regionie.
Odbieram telefon. Konsultantka jednym tchem mówi: - Gratuluję. Pani numer został losowo wybrany. Wygrała pani kamerę samochodową. Po odbiór nagrody proszę stawić się dnia (...) w hotelu (...) w Bydgoszczy. Wtedy też odbędzie się pokaz specjalny produktów zdrowotnych.
Na koniec pani dodaje, że rozmowa była nagrywana. Zwracam uwagę, że powinna mnie o tym była poinformować na początku. - Z tych wrażeń zapomniałam - przyznaje kobieta.
Garnki za 2200 złotych (sztuka) i maty masujące za 5400 zł. Albo odkurzacze, niby po taniości - za 4000 zł. Uczestnicy pokazów kulinarnych czy zdrowotnych dopiero w domu orientują się, że dali sobie wcisnąć niepotrzebne rzeczy.
Kto jednak kupił towar na pokazie, nie jest jeszcze na straconej pozycji. Co zrobić? Czytaj w pełnej wersji artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień