Jedwabne. Od wilgoci puchną meble, a dzieci są ciągle chore. Przyborowscy potrzebują pomocy
Nie mają łazienki ani ciepłej wody. Śpią po kilka osób w jednym łóżku. W mieszkaniu jest taka wilgoć, że dzieciaki ciągle chorują. W takich warunkach mieszkają Paweł i Monika Przyborowscy z piątką dzieci. Jedna z córek jest niepełnosprawna.
Przyborowscy mieszkają w Jedwabnem, w mieszkaniu socjalnym o powierzchni 38 mkw. Z poprzedniego, 78-metrowego, musieli się wyprowadzić, bo zalegali z czynszem. - Gmina postawiła nam warunek, że albo zapłacimy zaległe 3 tys. zł, albo zostaniemy przeniesieni do mniejszego lokalu socjalnego. Urzędnicy zapewniali, że będzie nam lepiej, że pomogą... A teraz znikąd pomocy - załamuje ręce Monika Przyborowska, matka piątki dzieci.
Jak podkreśla, nie dano im nawet szansy na rozłożenie zaległości na raty. Dostali dwa tygodnie na opuszczenie mieszkania. Na ich miejsce wprowadziły się trzy rodziny z innego budynku, który groził zawaleniem.
Córkę potrącił samochód
Monika ma 35 lat i od urodzenia mieszka w Jedwabnem. Jej 38-letni mąż, Paweł, urodził się w Piszu, ale przez wiele lat mieszkał w Łomży. Tam się poznali, a od czterech lat są małżeństwem. Wspólnie wychowują piątkę dzieci: 12-letnią Darię i 10-letniego Błażeja (z poprzedniego związku pani Moniki) oraz 4-letnią Amelię, 3-letniego Bartka i 11-miesięczną Kornelię.
Najstarsza córka jest niepełnosprawna - cztery lata temu została przy szkole, do której chodziła, potrącona przez samochód. Ma pękniętą miednicę, co utrudnia jej poruszanie się. Ma też lekkie upośledzenie, przez co pojawiły się trudności w nauce.
W dalszej części artykułu dowiesz się m. in.:
więcej na temat rodziny Przyborowskich
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień