Kard. Franciszek Macharski spoczął w krypcie biskupów krakowskich
Tłumy wiernych, w tym prezydent i premier, pożegnały wczoraj zmarłego metropolitę krakowskiego, którego pochowano w katedrze na Wawelu.
Modlitwy za duszę kard. Franciszka Macharskiego zaczęły się rano wraz z wyprowadzeniem ciała na katedralny dziedziniec. Na trumnie ułożono Ewangelię, kielich oraz stułę i biskupią mitrę z napisem „Jezu ufam Tobie”.
W nabożeństwie żałobnym wzięli udział m.in. prezydent Andrzej Duda z żoną oraz premier Beatą Szydło. Stawili się też przedstawiciele władz Krakowa i Małopolski, liczni duchowni oraz organizacje i grupy świeckie i kościelne, które były bliskie sercu kardynała.
Nade wszystko jednak na zamkowym dziedzińcu zgromadzili się mieszkańcy rodzinnego miasta Franciszka Ma-charskiego i archidiecezji, aby pożegnać swego wielkiego pasterza.
Cecylia Kądzielowska urodziła się w Krakowie w 1938 r. Zmarłego kardynała wspominała ze łzami w oczach.
- To była chodząca świętość. Niedościgły wzór i dla kapłanów, i dla nas, zwykłych ludzi - mówiła wzruszona.
- Był dla nas jak ojciec. Bardzo go ceniliśmy i szanowaliśmy. I on nas szanował. Na zawsze pozostanie w naszych sercach - wtórowała Maria Gąsienica-Sieczka, góralka z Zakopanego.
Pomocy kardynała nieraz doświadczała m.in. Emilia Kućka z miejscowości Kozy koło Bielska-Białej. W jej rodzinnej parafii św. Anny w latach 50. XX w. rozpoczął pracę zaraz po przyjęciu święceń kapłańskich. - Gdy chodził po kolędzie, wspierał finansowo moją liczną rodzinę. A było nas pięcioro rodzeństwa - opowiadała.
Uroczystości rozpoczęły się odczytaniem telegramu od papieża Franciszka do kard. Stanisława Dziwisza. „Z żalem przyjąłem wiadomość o śmierci kard. Macharskiego, emerytowanego arcybiskupa krakowskiego. Jednoczę się z tobą, drogi bracie, duchowieństwem i wiernymi Kościoła w Polsce w modlitwie i dziękczynieniu za życie i pasterski trud tego zasłużonego sługi Ewangelii” - napisał Ojciec Święty. Wyznał, że jest wdzięczny Bożej opatrzności, że dane mu było go odwiedzić jeszcze kilka dni temu w szpitalu („cierpienie znosił z pokorą”). Przypomniał, że kardynał przewodził Kościołowi krakowskiemu w trudnych czasach transformacji. Jak to określił, „z mądrością, zdrowym dystansem do rzeczywistości, dbając o poszanowanie godności każdego człowieka”.
Niezwykłą rolę, jaką odegrał Macharski - następca Karola Wojtyły w Krakowie - podkreślał w homilii kard. Dziwisz.
- Odszedł do Pana człowiek, który uosabiał najlepsze cechy i wartości naszego królewskiego stołecznego miasta. Między jego wiarą a życiem nie było rozdźwięku, dlatego szybko stał się autorytetem - powiedział.
Metropolita przypomniał, że Macharski wspierał wiele dzieł miłosierdzia. Najważniejszym było reaktywowanie po 1989 r. działalności Caritasu. Gdy dziękował wszystkim, którzy opiekowali się kardynałem pod koniec życia - siostrom albertynkom oraz lekarzom i personelowi szpitali w Zakopanem i Krakowie - na katedralnym dziedzińcu rozlegały się głośne brawa.
Kardynał Macharski spoczął w katedrze wawelskiej w krypcie biskupów krakowskich obok kard. Adama Stefana Sapiehy i czterech innych duchownych dostojników, których od XVII w. chowano w tym grobowcu. Krypta znajduje się w prezbiterium, pod ołtarzem z relikwiami św. Stanisława.