Kartki wysłane ze Starobielska [zdjęcia]

Czytaj dalej
Fot. Hanka Sowińska
Hanka Sowińska

Kartki wysłane ze Starobielska [zdjęcia]

Hanka Sowińska

Taczakowie polskość wynosili z domu. Walczyli w powstaniu wielkopolskim, w wojnie polsko-bolszewickiej. W 1939 r. bili się z Niemcami.

Bogdan Taczak z Torunia miał osiem lat, kiedy w 1939 r. jego ojciec szedł bronić tak niedawno odzyskanej niepodległości.

- Pamiętam, że przyszedł się pożegnać. Była noc. Prosił, abym opiekował się mamą. Minęło tyle lat, a ja nie potrafię o tym spokojnie mówić...

Major Marian Taczak, rocznik 1897, był synem Ignacego i Haliny z domu Kube. - Doktor Marceli Kube (pradziadek B. Taczaka po kądzieli - przyp. red.) był znanym lekarzem w Kostrzynie, a doktor Ignacy Taczak w Ostrowie - opowiada długoletni szef Rodziny Katyńskiej w Toruniu (funkcję tę obecnie pełni Barbara Sękowska-Reinke, wnuczka ppor. rezerwy Franciszka Korony, zamordowanego w Katyniu).

W 1915 r. Marian zdał maturę w Królewskim Katolickim Gimnazjum w Ostrowie Wlkp. - Młodzież dokształcała się na tajnych kompletach z historii i literatury polskiej, a polskość przede wszystkim wynosiła z domu - podkreśla Bogdan Taczak.

Po wybuchu I wojny światowej, tak jak tysiące Polaków z zaboru pruskiego, Marian został wcielony do armii zaborcy. W 1916 r., podczas walk pod Antwerpią, ranny w udo, przebywał w szpitalu.

Na front już nie wrócił. Po przeszkoleniu został instruktorem strzelania. Szeregi pruskiej armii opuścił pod koniec 1918 r.

- Tato był jedynym wnukiem doktora Kube, stąd często bywał w Kostrzynie. Tak było również pod koniec grudnia 1918 roku, kiedy w Poznaniu wybuchło powstanie. Stryj ojca, major Stanisław Taczak, był jednym z organizatorów powstańczych sił zbrojnych. To dało impuls młodemu kanonierowi do zgłoszenia się do tworzącej się artylerii - opowiada syn.

9 stycznia 1919 r. Marian Taczak, w stopniu kaprala, objął dowództwo plutonu; cztery dni później był już na froncie. Z powstania trafił na front wschodni, walcząc w wojnie polsko-bolszewickiej.

Munduru już nie zdjął. Odbył wiele kursów, awansując do stopnia majora (rok 1935). Po ślubie w 1927r. został przeniesiony do Szkoły Podchorążych Rezerwy we Włodzimierzu Wołyńskim.

Do napaści Niemiec na Polskę służył w 8. Pułku Artylerii Ciężkiej w Toruniu, gdzie był kwatermistrzem. - Mieszkaliśmy przy ulicy Mickiewicza 1. Na pobliskim placu Rapackiego ojciec uczył mnie jazdy na rowerze. Pamiętam też, jak biegałem po jednostce przy ulicy Reja - wspomina syn.

Beztroski świat skończył się 1 września. Rodzina mjr. Taczaka najpierw ewakuowała się do Brześcia nad Bugiem, po czym ostatnim pociągiem wróciła do Wielkopolski, do Kostrzyna, gdzie przeżyła wojnę.

W nieznanych okolicznościach mjr Marian Taczak trafił do sowieckiej niewoli. Z obozu w Starobielsku wysłał do bliskich trzy kartki. W kwietniu 1940 r., strzałem w tył głowy, sowieccy kaci pozbawili go życia w podziemiach budynku NKWD w Charkowie.

Podczas jednej z pielgrzymek z Rodziną Katyńską Bogdan Taczak zobaczył miejsce, w którym ostatnie miesiące życia spędził jego ojciec.

- W Starobielsku zachowały się dwie cerkwie - mniejsza i większa oraz budynki poklasztorne. Wiem, że oficerów tej samej rangi umieszczano w jednym z klasztornych obiektów - dodaje Bogdan Taczak.

1 kwietnia 1940 r. NKWD przystąpiło do „rozładowania” obozu w Starobielsku. Mechanizm zbrodni był podobny jak w pozostałych dwu obozach. Jeńców, po rewizji osobistej, dowożono koleją do dworca południowego w Charkowie, skąd samochodami byli przewożeni do więzienia NKWD. Byli zabijani w piwnicy, zwłoki wywożono do przygotowanych dołów w Piatichatkach pod Charkowem.

Hanka Sowińska

Zawodowe zainteresowania: zdrowie, medycyna, organizacja ochrony zdrowia, historia medycyny; historia ze szczególnym uwzględnieniem najnowszych dziejów Bydgoszczy; udział w pracach różnych gremiów, których zadaniem jest ocalenie tego, co prof. Gerard Labuda nazywał \"strumieniem wieków\".

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.