Koronawirus w Opolskiem. Zdalna edukacja na razie nieobowiązkowa i bardzo chaotyczna
Zawieszenie nauki w szkołach to nie ferie - powiedział minister. Nauczyciele zostali zobligowani do przygotowania zdalnie zadań dla uczniów. Niektórzy podeszli do sprawy zbyt ambitnie. Rodzice się pieklą, że przez to dostali pracę na drugi etat.
Syn dostał do zrobienia 70 zadań z fizyki, podczas gdy w planie ma jedną godzinę tygodniowo tego przedmiotu - alarmuje jedna z opolskich mam na Facebooku.
Nauczycielka w innym wpisie wyjaśnia: „Musimy przygotować uczniom zadania zdalnie, bo będziemy z tego rozliczani”.
Michał Siek, opolski kurator oświaty, w rozmowie z nto z ubiegłego tygodnia: „Nie ma obowiązku prowadzenia zajęć zdalnych, jest rekomendacja ministerstwa. To jest czas na utrwalanie materiału, powtórki”.
Wydaje się, że pierwsza lekcja, jaką w obecnej sytuacji mają do odrobienia dyrektorzy, nauczyciele, dzieci i rodzice, to zapanowanie nad chaosem.
Dostaliśmy informacje od nauczycieli z polskiego, matematyki i biologii, co mamy robić przez cały tydzień w książkach i ćwiczeniówkach, ale też na przykład tytuły filmów, które warto obejrzeć. Zadania mają być sprawdzone po powrocie do szkoły - opowiada Amelia, uczennica szkoły podstawowej w Lasowicach Wielkich.
- Syn dostaje informacje, co ma zrobić przez e-dziennik. Część poleceń do wykonania w komputerze, z możliwością samodzielnego sprawdzenia wyników od razu i te podobają mu się najbardziej. Mówi, że na takie lekcje chodziłby do szkoły z przyjemnością - opowiada mama piątoklasisty z Ozimka.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień