Wzięła życie w swoje racice, uciekła spod noża suwalskiego rzeźnika i „osiadła” w Tychach. A tam rzuciła się w wir pracy. Na portalu społecznościowym prowadzi zbiórki na rzecz swoich przyjaciół.
Drugiej takiej krowy nie ma na świecie - mówi z uznaniem Dominik Nawa, prezes fundacji Przystań Ocalenie w Tychach. - Nie przysparza nam absolutnie żadnych kłopotów. Jest posłuszna, spokojna. Mało tego, nie zdarzyło się, aby kiedykolwiek wyszła poza przystań. Gdy jej koleżanki dają nogę, co czasem się zdarza, choć teren jest ogrodzony, ona stoi w bramie i patrzy na nie z przyganą. Jakby chciała powiedzieć: „ucieka się tylko z rzeźni, po co dawać nogę z raju?”
Choć od traumatycznego dla zwierzęcia zdarzenia minęło 11 lat, ono wciąż jest trochę nieufne. Poznaj losy krowy i zobacz, w jaki sposób pomaga.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień