Przysłuchując się ostatniej sesji rady miasta odniosłem wrażenie, że niektórzy radni zapomnieli od czego są.
Gdy omawiano punkt dotyczący ustawienia rzeźby-pomnika upamiętniającego Sejm Wielki radni wczuwali się w krytyków sztuki lub historyków, przyznając że nie mają do tego kompetencji. I zaczęli krytykować oddolną inicjatywę stowarzyszenia, które na własny koszt chce zrobić coś dobrego dla miasta. Jedynie Iwona Bielecka-Włodzimirow przyznała, że największą wartością tej rzeźby nie jest jej wartość artystyczna, a właśnie to, że jest oddolną inicjatywą.
Z kolei gdy inna radna poruszyła problem braku żłobków,. dyskusja zamarła po stwierdzeniu nie ma, bo nie ma i już...
A czy radni nie sa od tego by wspierać oddolne inicjatywy i dbać o zaspokojenie potrzeb mieszkańców? Bielsk jest perełką przedsiębiorczości, bynajmniej nie dzięki postawi e władz miasta, ale właśnie dzięki inicjatywom mieszkańców. Warto byłoby, jeśli nie wspierać takich inicjatyw , to chociaż nie przeszkadzać. Bo przedsiębiorcy i mieszkańcy nie są od tego by służyć radzie i finansować jej pomysły, ale radni są od tego by służyć im i choćby pomyśleć jak umożliwić matkom szybki powrót do pracy.