Kupisz tylko piec eko. A kto dopłaci?
W październiku ma wejść w życie rozporządzenie, które zezwoli na sprzedaż wyłącznie kotłów V klasy. Sęk w tym, że kosztują one 10 tys. zł. Rząd chciałby, żeby do zakupów dopłacały samorządy.
Krzysztof Waligóra z Kędzierzyna-Koźla ma u siebie domu stary piec, tzw. kopciuch.
- Teoretycznie można w nim palić nawet śmieci, chociaż ja oczywiście tego nie robię. Ze względu na oszczędności palę jednak miałem węglowym, który jest w miarę tani - opowiada pan Krzysztof. Jego piec jest już bardzo stary i zamierza jeszcze w tym roku wymienić go na nowy. - Są teraz piece na ekogroszek, nowoczesne. Ale ja zdecyduję się na taki zwykły. Kosztuje około dwóch tysięcy złotych i można w nim nadal palić tanimi paliwami - podkreśla mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla.
Tanie i zwykłe piece będziemy mogli kupować jeszcze tylko przez pół roku. W październiku ma bowiem wejść w życie rozporządzenie ministra rozwoju dotyczące minimalnych wymagań, jakie będą musiały spełniać kotły przeznaczone do sprzedaży. Będzie można sprzedawać tylko piece V klasy, czyli najbardziej ekologiczne.
Sęk w tym, że kosztują one co najmniej 10 tysięcy złotych. Planuje się, co prawda, wprowadzenie przepisów przejściowych do czerwca 2018, ale i tak Polacy prędzej czy później staną przed koniecznością kupowania drogich pieców.
Korzystanie z kiepskiej jakości paliw jest przyczyną coraz większego smogu na Opolszczyźnie
O tym problemie rozmawiano kilka dni temu na posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej. Przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli i posłowie zgodzili się co do tego, że są to koszty, na które nie będzie stać wielu Polaków. I że konieczne jest dofinansowanie nowych pieców i dobrej jakości paliw. Wiceminister środowiska Paweł Sałek mówił, że największą możliwość dofinansowania inwestycji w tej dziedzinie mają fundusze ochrony środowiska i regionalne programy operacyjne. Mają się w to włączyć także samorządy.
Władze małych gmin na Opolszczyźnie mówią jednak, że będzie bardzo ciężko znaleźć na to pieniądze.
- Mieszkańcy na zebraniach wiejskich już pytają nas, czy będziemy robić takie dofinansowania. Chcieliśmy w zeszłym roku nawet przeznaczyć jakąś pulę na ten cel, np. 50 tysięcy złotych. Ale w przypadku małej gminy to są duże pieniądze dla budżetu i nie zawsze taki wydatek da się udźwignąć - uważa Piotr Kanzy, wójt Polskiej Cerekwi. - Poza tym za taką kwotę to i tak pomoglibyśmy najwyżej kilku, kilkunastu rodzinom. A potrzeby są dużo większe.
Podobnie wypowiadają się inni opolscy samorządowcy. Jak dowiedzieliśmy się w urzędzie marszałkowskim w Opolu, który odpowiada za ochronę środowiska w regionie, nie ma precyzyjnych danych dotyczących tego, ile starych pieców znajduje się w opolskich domach. Nie wiadomo dlaczego pracownicy GUS nie pytają o takie informacje. Nieoficjalnie mówi się jednak, że może ich być nawet 100 tysięcy.
Korzystanie z kiepskiej jakości paliw jest przyczyną coraz większego smogu na Opolszczyźnie. W tym roku w niektórych miastach normy dla pyłu PM 10 bywały przekroczone nawet 10-krotnie. Zimą kilkakrotnie uruchamiano tzw. alert smogowy, zalecając mieszkańcom pozostanie w domach.