Marcin Kędryna: To nie jest kraj dla starych ludzi
"Tymczasem niektórzy politycy PiS uwierzyli, że mogą coś zrobić TVN-owi, dzienikarze TVN-u uwierzyli, że politycy PiS mogą im coś zrobić. Do tego natychmiast pojawiła się opozycja, która uwierzyła, że przy okazji coś jest w stanie ugrać. I poszło.". Felieton z cyklu "Spin doktorant".
1.W listopadzie 1997 roku byłem w kinie z bratem. Na „Tajemniczym pokazie specjalnym” w Sztuce. Szło się do kina na niewiadomo co. Można było trafić dobrze. Można było trafić źle. My trafiliśmy na przedpremierę „Killera”. Mieli Państwo kiedyś wrażenie, że są na innym filmie niż reszta sali? My wtedy tak. W ogóle nas te dowcipy nie śmieszyły. Sala trzęsła się od śmiechu. My nie. Im bliżej było końca, tym bardziej byliśmy zażenowani. Teraz, po prawie ćwierci wieku, czuję się tak samo.
2.Nie mogę zrozumieć wzmożenia spowodowanego „Lex TVN”. Nie chodzi mi o to, że państwo powinno móc regulować medialny rynek. Powinno. Dla zasady, bo przy dzisiejszej technologii to anachroniczne. Do robienia ludziom sieczki w głowach wystarczają pieniądze i nawet niezbyt duża grupa macherów od społecznościówek (vide: zagrożenie powodowane szczepionkami). Nie trzeba kupować portalu, telewizji. Chodzi mi o to, że na razie nie dzieje się nic, co by realnie mogło wpłynąć na wolność dziennikarzy TVN-u. Wolność do robienia najdziwniejszych rzeczy. Po pierwsze: polska koncesja nie jest potrzebna do tego, by TVN24 mógł nadawać tak, jak nadaje. Może nadawać z koncesją czeską, niderlandzką czy jakąkolwiek inną. TVN24GO można oglądać w Internecie. Całej prawdy, całą dobę pozbawić nas może tylko wola właściciela.
3.Tymczasem niektórzy politycy PiS uwierzyli, że mogą coś zrobić TVN-owi, dzienikarze TVN-u uwierzyli, że politycy PiS mogą im coś zrobić. Do tego natychmiast pojawiła się opozycja, która uwierzyła, że przy okazji coś jest w stanie ugrać. I poszło. Tak jak śmieszni są dorośli, którzy odkrywają, że mogą publicznie używać słów, za których używanie w dzieciństwie by dostali klapsa - przerażający są ludzie, którzy zaczynają uważać, że mają moralne prawo, by kogoś opluć. Uważają, że robią to dla wyższych celów. Nie wierzę w koniec TVN24. Uważam, że cała sytuacja skończy się ciężkim kacem. Kac, jak wiadomo, służy temu, by ludzie pamiętali, czym kończy się przesada. Kaca można odchorować. Można też zapić. Istnieje niebezpieczeństwo, że większość wybierze tę drugą drogę. Będziemy się kotłować dalej. A tymczasem, w zaszczepionych w podobnym procencie Stanach dzienna liczba zachorowań przekracza 200 tys. Pozostaje spointować cytatem ze spopularyzowanej przez Braci Coen książki Cormaca McCarthy’ego - to nie jest kraj dla starych ludzi.
*Przyzwoitość każe mi dopisać, że z czasem dowcipy z „Killera” zaczęły mnie śmieszyć. Istnieje więc szansa, że zmieni się moje zdanie na temat tej sytuacji. Więc obiecuję, że jeżeli wolności mediów będą naprawdę ograniczane - stanę w pierwszym szeregu protestujących.