Miasto powinno wspierać leczenie metodą in-vitro
Skoro państwo polskie nie finansuje leczenia metodą in-vitro, to jedyną szansą na wsparcie przyszłych rodziców może być samorząd - uważa SLD
Kobiety - nie tylko te ze stowarzyszenia BABA - od dawna uważają, że nie wolno zostawiać w potrzebie blisko 3 milionów par, które mają problemy, by cieszyć się swoim potomstwem.
- Wspieramy takie pary psychologicznie, informacyjnie, ale potrzebne jest wsparcie finansowe - uważa Ilona Motyka z BABY. Dlatego popiera pomysł SLD, by miasto przyjęło program zdrowotny „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców miasta w latach 2017-19”. Projekt uchwały w tej sprawie przygotował radny Tomasz Nesterowicz. Jak przyznał, wzorował się na rozwiązaniu, jakie jest w Częstochowie. Materiały w tej sprawie bezpłatnie użyczyli zielonogórzanom prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk oraz były minister zdrowia Marek Balicki.
- Teraz przez miesiąc chcemy prowadzić konsultacje społeczne, zanim przedstawimy uchwałę radzie - mówią: Tomasz Nesterowicz, Piotr Tykwiński i Cezary Wysocki. - Będziemy na deptaku pytać o zdanie zielonogórzan. Czekamy na opinie na naszych stronach i portalach społecznościowych.
Wstępy koszt wsparcia rodzin starających się o dziecko to około 50 tys. zł.
- Przed in-vitro jest długa droga diagnostyki i leczenia - podkreśla I. Motyka.
Warto dodać, że wcześniej już o pomoc parom w tej sprawie, apelowali do prezydenta członkowie Nowoczesnej. I jak mówił prezydent Janusz Kubicki, taka możliwość jest rozważana. Zielona Góra od lat wspomaga mieszkańców, przekazując pieniądze na różne badania.