Mniej bezdomnych na Opolszczyźnie, bo pracy jest więcej
Przez dwa lata zmniejszyła się liczba osób bez dachu nad głową i w kraju (o 2,5 tysiąca), i na Opolszczyźnie (o 100).
W nocy z 8 na 9 lutego w kraju przeprowadzono liczenie osób bezdomnych. Jak podaje ministerstwo polityki społecznej, w ciągu 2 lat ich liczba zmalała z ponad 36 tys. do niespełna 33,5 tys. Z tego 5,5 tys. to kobiety, więcej niż 2 lata temu, gdy było ich ponad 5,3 tys.
Najwięcej osób bezdomnych przebywa w województwie mazowieckim (4785 osób), śląskim (4782) i pomorskim (3319). Najmniej w podlaskim (693 osoby), świętokrzyskim (762) oraz lubuskim (886). Na Opolszczyźnie doliczono się w tym roku 900 takich osób, a dwa lata temu - 1008.
Małgorzata Kozak, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie Opolu, potwierdza, że w mieście osób bez dachu nad głową jest mniej, o czym świadczą wolne miejsca w ośrodku dla bezdomnych i uzależnionych.
- Jedną z przyczyn bezdomności jest utrata zatrudnienia. Kto dziś chce pracować, raczej nie ma z tym kłopotu, a stałe wynagrodzenie pomaga w wyjściu z bezdomności - mówi wicedyrektor.
Jedną z przyczyn bezdomności jest utrata zatrudnienia. Kto dziś chce pracować, raczej nie ma z tym kłopotu, a stałe wynagrodzenie pomaga w wyjściu z bezdomności
- Do bezdomności prowadzą też nałogi, przemoc domowa, konflikty z rodziną, długotrwałe choroby oraz eksmisje z lokalu - wylicza Tomasz Mikiewicz z Ośrodka Pomocy Społecznej w Nysie. - Zdarza się też, że ktoś wyjechał za granicę, gdzie mu się nie powiodło, ale wstyd nie pozwala mu nawiązać kontaktu z rodziną i tak zostaje bezdomnym.
W tym roku w nyskiej gminie doliczono się 56 osób bez dachu nad głową, w tym 37 w noclegowni, a 9 odsiadujących wyroki w zakładzie karnym (po odbyciu kary nie mają gdzie wrócić), a 2 lata temu było ich w sumie - 83, w tym 17 w ZK.
- Zapewniamy osobom bezdomnym miejsca w noclegowni, odzież i obuwie, środki czystości, leki. Pomagamy w załatwianiu rent, zasiłków, dokumentów, w nawiązaniu kontaktu z krewnymi - mówi Tomasz Mikiewicz i szacuje, że w ciągu 7 lat jego pracy wyjść z bezdomności udało się kilkunastu osobom.